Szef CBA Paweł Wojtunik zamierza sprawdzić, co tajne służby robią w państwowych spółkach. CBA chce patrzeć m.in. na ręce swoim kolegom po fachu - pisze "Rzeczpospolita".
Według informacji "Rzeczpospolitej" Centralne Biuro Antykorupcyjne chce wziąć pod lupę byłych i obecnych funkcjonariuszy, którzy znaleźli się w państwowych spółkach.
W ten sposób służby nadzorują działanie spółek, zwłaszcza w strategicznych dla państwa obszarach, takich jak telekomunikacja, energetyka, sektor paliwowy i zbrojeniowy.
Jednak efekty ich pracy wydają się niezadowalające.
Próba wrogiego przejęcia
Ostatni, nie najchlubniejszy przykład to próba wrogiego przejęcia tarnowskich Azotów przez rosyjski Akron, która kompletnie zaskoczyła rząd.
Trzeba było naprędce dokonać konsolidacji sektora chemicznego, aby uniemożliwić Rosjanom przejęcie jednego z największych producentów nawozów i największego odbiorcę gazu w Polsce. CBA chce nie tylko patrzeć na ręce swoim kolegom po fachu. Chciałoby także ograniczyć przechodzenie do biznesu urzędnikom państwowym.
Według informacji "Rzeczpospolitej", Wojtunik przekonuje zwierzchników w rządzie oraz parlamentarzystów do wprowadzenia rocznej karencji dla urzędników państwowych, którzy chcieliby podejmować pracę w firmach, wobec których wcześniej podejmowali decyzje.
Autor: MAC/ja/zp / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24