Łódzka prokuratura zajmie się doniesieniem odnośnie możliwości sfałszowania wyników sekcji zwłok Stanisława Pyjasa - o ile uda jej się przesłuchać składającą to zawiadomienie siostrzenicę zmarłego - poinformował rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Krakowski IPN prowadzi piąte już śledztwo ws. śmierci Pyjasa, w ramach którego w kwietniu 2010 odbyła się ekshumacja jego szczątków. Po sekcji biegli przekazali opinię do IPN. Instytut nie podawał informacji o jej treści, ale według nieoficjalnych informacji wskazywała na fakt, że - zdaniem biegłych - śmierć Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wywołało to liczne komentarze.
Według RMF FM z opinią biegłych nie zgadza się siostrzenica Pyjasa, która w tej sprawie złożyła doniesienie do prokuratury podejrzewając możliwość popełnienia przestępstwa. Chodzi o sfałszowanie wyników badań.
Siostrzenica: opinia pod tezę
Rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania potwierdził, że śledczy zajmą się tym doniesieniem. Siostrzenica Pyjasa stwierdziła w nim, że opinia była przygotowywana przez biegłych "pod z góry przyjętą tezę".
Przed podjęciem decyzji w sprawie ewentualnego wszczęcia śledztwa, prokuratura musi przesłuchać osobę składającą doniesienie. Śledczy próbowali to zrobić dwukrotnie, ale bezskutecznie. Wyznaczono kolejny termin. - Zaraz po tym przesłuchaniu podejmiemy decyzję, czy wszcząć w tej sprawie postępowanie. Niezależnie od tego oczekujemy na materiały z krakowskiego IPN - powiedział.
Z prokuratury do prokuratury
Początkowo doniesienie ws. opinii biegłych trafiło do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Ta przekazała sprawę prokuraturze we Wrocławiu, a ta z kolei zwróciła się do Prokuratury Generalnej o wyznaczenie innej prokuratury. PG przekazała sprawę łódzkiej prokuraturze apelacyjnej, która wyznaczyła łódzką prokuraturę okręgową do zajęcia się doniesieniem.
Siostrzenica Stanisława Pyjasa Agnieszka Przybysz już wcześniej zgłaszała zastrzeżenia do ustaleń biegłych. Formułowała je m.in. publicznie podczas pogrzebu ekshumowanych szczątków Pyjasa na cmentarzu w Gilowicach 18 czerwca ub. roku. Dotyczyły one "zaginięcia dwóch kulistych przedmiotów, znalezionych podczas ekshumacji w miejscu, gdzie był mózg, oraz pominięcia w protokole ze szczegółowych oględzin szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu metalicznie zabarwionych śladów wewnątrz czaszki". Mogło chodzić o pozostałości różańca i odbarwienia spowodowane materiałem wypełniającym czaszkę po badaniu mózgu.
Śledztwo umorzone
Obecny wtedy na pogrzebie prokurator IPN skomentował te zarzuty "jako osoba prywatna" - że są "absurdalne".
IPN informował, że Agnieszka Przybysz nie ma statusu strony pokrzywdzonej w śledztwie. Jej zastrzeżenia skierował jednak drogą służbową do krakowskiej prokuratury, która wszczęła śledztwo "w sprawie utrudniania postępowania IPN poprzez zacieranie śladów przestępstwa, ujawnionych w trakcie ekshumacji szczątków Stanisława Pyjasa". Śledztwo to w lipcu zostało umorzone z powodu "niestwierdzenia znamion przestępstwa". Postanowienie jest prawomocne.
Śmierć Pyjasa
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, że zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".
Według prokuratury najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. "To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie" - stwierdziła prokuratura.
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń prokuratury, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24