- Chuligaństwo stadionowe to skandal i psucie wizerunku Polski. Walka z tym ze względu na Euro 2012 to priorytetowe zadanie rządu - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas spotkania ze studentami w Poznaniu. Komorowski dodał również, że sam obiecał mało, ale z "twardej" obietnicy zniżek dla studentów już się wywiązał.
Prezydent Bronisław Komorowski podczas piątkowego spotkania ze studentami w Poznaniu rozliczał się ze swoich wyborczych obietnic. Mówił też, że wyborcy, podobnie "jak piękne kobiety, czasami lubią być uwodzeni" i łatwo wybaczają, jeżeli sprawy w kraju idą w dobrym kierunku.
- Mam tę przewagę, że generalnie mało obiecuję i okazało się to stosunkowo łatwe w wykonaniu - mówił Komorowski na poznańskim Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Jak dodał, według niego zawsze łatwiej składać obietnice, niż je później wykonać.
Komorowski dodał, że jedyną jego twardą obietnicą wyborczą, "w 100 proc. wykonaną już dzięki współpracy z rządem, była obietnica zniżki komunikacyjnej dla studentów".
- Cieszę się również, że inne obietnice jednak bywają realizowane, taką obietnicą była praca na rzecz modernizacji Polski - mówił prezydent. Mocny akcent w tej kwestii, jak przekonywał, położony został na problem szkolnictwa wyższego i nauki.
Wzmocnić gospodarkę
Niepojęte jest, że ze względów politycznych, względów wyborczych, komukolwiek odważnemu, kto ma odwagę mówić o sobie, że jest państwowcem, przyszło do głowy, żeby w ramach kampanii spróbować odwołać się do fatalnych odniesień bojówkarsko-chuligańskich i stworzyć cień wrażenia, że jakikolwiek liczący się polityk jest po tamtej stronie. To rzecz niepojęta, którą można wytłumaczyć tylko manowcami demokracji. Bronisław Komorowski
Komorowski dodał, że dzisiaj zadaniem numer 1 jest walka o utrzymanie polskiego wzrostu gospodarczego. I - jak mówił - trzeba to robić przez walkę o konkurencyjność polskiej gospodarki. - Bez walki o pogłębienie, wzmocnienie zdolności polskiej gospodarki do konkurowania z innymi gospodarkami krajów UE i spoza UE nie uratujemy tej wielkiej polskiej dumy, wielkiego polskiego osiągnięcia jakim jest pozytywny, dobry, trwający od ponad 20 lat wzrost gospodarczy - zaznaczył prezydent.
Komorowski ocenił też, iż sytuacja kryzysowa często jest najlepszym, nie tylko uzasadnieniem, ale też sposobem na budowanie akceptacji społecznej dla trudnych decyzji. Prezydent przypomniał, że takie jest nasze doświadczenie z lat 90. Według Komorowskiego, to od nas zależy czy Polskę uchronimy przed głębokimi skutkami kryzysu gospodarczego, czy znajdziemy rozwiązania w kwestiach związanych z kryzysem demograficznym i czy poprawimy jakość funkcjonowania państwa.
Etaty - skostniała struktura?
Prezydent pytany był m.in. o tzw. "umowy śmieciowe", które proponuje się młodym ludziom. Jak mówił Bronisław Komorowski, system trzeba udoskonalić, bo nikt nie lubi braku pewności. - Ale zwiększanie gwarancji kończy się skostniałą strukturą, także na uczelni, gdzie nie ma dopływu profesorów z zewnątrz - powiedział. Zaznaczył, że ważne jest stwarzanie młodym ludziom "przyzwoitych warunków do planowania życia". Prezydent zwrócił uwagę, że istnieje problem dostosowania umów do mechanizmów systemu emerytalnego, tak by pracę na umowę-zlecenie albo umowę o dzieło można było zaliczyć do emerytury.
"Są kibice i są kibole"
Kolejne pytanie dotyczyło projektu obywatelskiej ustawy o zniesieniu zakazu stadionowego i zakazu sprzedaży alkoholu. - Polscy kibice to w większości młodzież, normalni ludzie, patrioci, interesujący się piłką nożną, a nie bandyci - mówiła jedna ze studentek.
- Nie usiłowałem robić wrażenia, że piłka nożna jest moim światem, ale wiem, że to poważny problem - odparł prezydent. - Z obserwacji z własnego domu na ulicy Rozbrat wiem, że są kibice i są kibole. Poczułem to, lękając się o własne dzieci wracające do domu - dodał. Według niego, obowiązkiem państwa jest jak najskuteczniejsza walka ze zjawiskami chuligaństwa stadionowego, bo "to skandal i psucie wizerunku Polski".
- To priorytetowe działanie rządu, ze względu na Euro 2012, po którym będzie nas cały świat oceniał. Niepojęte jest, że ze względów politycznych, względów wyborczych, komukolwiek odważnemu, kto ma odwagę mówić o sobie, że jest państwowcem, przyszło do głowy, żeby w ramach kampanii spróbować odwołać się do fatalnych odniesień bojówkarsko-chuligańskich i stworzyć cień wrażenia, że jakikolwiek liczący się polityk jest po tamtej stronie. To rzecz niepojęta, którą można wytłumaczyć tylko manowcami demokracji - podkreślił Bronisław Komorowski.
Współpraca ponad podziałami?
Bronisław Komorowski pytany był również o możliwość ponadpartyjnej współpracy. - Staram się sprzyjać budowaniu klimatu, że coś można zrobić razem. Taki był zamysł powołania RBN i mam nadzieję to kontynuować - tłumaczył prezydent. Jak dodał, ma nadzieję, że wynik wyborczy będzie wskazówką, iż nie zawsze ostry konflikt przynosi pozytywne efekty wyborcze. - Czasem pokazywanie woli i zdolności do współpracy daje więcej niż tylko pokazywanie różnic. Wyborcy chcą wiedzieć, jakie są różnice, ale to ma granice. Jest różnica między sporem a walką na polityczne maczugi - dodał Komorowski.
Według niego, istnieje naturalny podział na koalicję i opozycję, ale "chodzi o to, by nie było wojny na wyniszczenie". - I marzę o tym, by były minimalne obszary wyłączone z batalii, np. bezpieczeństwo państwa i wypracowanie strategii wobec wstąpienia do strefy euro - powiedział Komorowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Adam Ciereszko