- Nie rozumiem jak można dyskredytować polskiego negocjatora w trakcie rozmów o tarczy – uważa Sławomir Nitras (PO). To reakcja na sceptyczne wypowiedzi prezydenta o mianowaniu szefa MSZ na to stanowisko. Zdaniem Janusza Piechocińskiego (PSL) do zespołu powinien zostać dołączony szef BBN.
- Mianowanie Radosława Sikorskiego głównym negocjatorem to podniesienie rangi tych rozmów. Nie rozumiem, jak prezydent może go w trakcie negocjacji tak dyskredytować. To tylko powoduje, że ośrodek prezydencki jest odbierany, także w USA, jako czynnik chaosu i zamieszania. Jestem zszokowany tą wypowiedzią – stwierdził w „Magazynie 24 godziny” poseł PO.
Rozszerzyć Radę Bezpieczeństwa Narodowego
Według Pawła Zalewskiego (niezrzeszony) i Ryszarda Kalisza (SLD) rozwiązaniem sporu między ośrodkiem prezydenckim a kancelarią premiera byłoby rozszerzenia składu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Obecnie nie ma w niej premiera oraz szefów MON i MSZ. – Jeśli prezydent by ją rozszerzył, spotykał się, to po pierwsze miałby wpływ na politykę rządu i nie bylibyśmy świadkami takiego konfliktu – radził Zalewski.
Z kolei Janusz Piechociński chciałby dołączyć szefa BBN, Władysława Stasiaka do składu negocjatorów, co jego zdaniem zwiększyłoby zaufanie i poprawiłoby komunikację. Nitras się z tym nie zgodził. – To nienajlepszy pomysł, bo dwugłos w negocjacjach najgorszy. Lepiej rozszerzyć Radę Bezpieczeństwa Narodowego – dodał.
Profesjonalna armia od 2009
Pytani o ogłoszony przez premiera projekt uzawodowienia armii, który zakłada zakończenie poboru w 2009 roku, goście Magazynu zgodzili się, że to dobry pomysł. Problemem może być jednak sceptycyzm prezydenta, który – czemu dał wyraz przy okazji obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego – jest za utrzymaniem w jakimś stopniu poboru. Nitras był jednak optymistą.
– Jestem przekonany że profesjonalizacja armii się uda. Ten proces trwa od wielu lat. Armia z poboru to armia na siłę, a zawodowa od 2009 to wielka sprawa, przełom. Dziś, w przededniu znów prezydent ma wątpliwości, a szkoda - stwierdził. Według niego wojsko może być konkurencyjnym pracodawcą i przyciągnąć wykształconych żołnierzy.
- Nie mamy nic przeciwko uzawodowieniu armii, ale musi to być proces dobrze przygotowany – zastrzegł Kalisz. Według posła SLD fundusze na pensje dla wojska się znajdą. – W ustawie jest zapisane 1,9 procent budżetu dla armii, a mniej żołnierzy to więcej pieniędzy i wynagrodzenie będzie wyższe – zauważył polityk lewicy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24