Konstytucjonaliści ostro krytykują ustawę hazardową. Z ich opinii wynika, że w ponad dwudziestu przypadkach jej zapisy mogą być sprzeczne z ustawą zasadniczą. Czy Trybunał Konstytucyjny, do którego skierował przepisy Lech Kaczyński, podzieli wątpliwości ekspertów?
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", kilkanaście dni temu opinie konstytucjonalistów trafiły do Kancelarii Prezydenta. Prof. Marek Chmaj w swojej ekspertyzie wymienia 22 artykuły ustawy o grach hazardowych, które w jego ocenie stoją w sprzeczności z 11 zapisami konstytucji.
"To naruszenie zasady równości"
Chodzi m.in. o zasadę sprawiedliwości społecznej, wolności działalności gospodarczej, równości wobec prawa. Ale prof. Chmaj kwestionuje też racjonalność powodów, dla których ustawa o grach hazardowych powstała.
"Głównym celem jej uchwalenia było zwiększenia ochrony społeczeństwa przed negatywnymi skutkami gier hazardowych.(...) W Polsce nie przeprowadzono żadnych obiektywnych badań medycznych i statystycznych na skalę całego kraju, które przyniosłyby rzeczywiste rzetelne i wiarygodne informacje dotyczące hazardu (...)" – pisze konstytucjonalista i podkreśla fakt, że w uzasadnieniu do ustawy rząd nie powołuje się na żadne dane.
Prof. Chmaj wskazuje, że część zapisów ustawy wprowadza ostre restrykcje dla prywatnych organizatorów gier hazardowych, ale nie dotyczą one Totalizatora Sportowego, który jest państwowym monopolistą. W ten sposób narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności.
Inne przepisy tej ustawy zdaniem eksperta są bardzo nieskuteczne. Ograniczenia dotyczące liczby kasyn mogą doprowadzić do tego, że salony gier będą powstawały w strefach przygranicznych już poza granicami Polski.
Konkluzja liczącej około stu stron analizy jest następująca: "Istnieje szereg wątpliwości co do konstytucyjności poważnej liczby przepisów ustawy i znaczne prawdopodobieństwo, że sąd konstytucyjny stwierdzi, iż naruszają one postanowienia ustawy zasadniczej".
"Tusk złamał podział władz"
W bardzo podobnym tonie wypowiada się inny konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski, który krytykuje tryb pracy nad ustawą. "Sposób postępowania rządu i ustawodawcy przy tworzeniu ustawy o grach hazardowych pozostaje w sprzeczności z konstytucyjnymi wymaganiami dotyczącymi koncepcji tworzenia prawa" - czytamy w jego opinii.
W warunkach obowiązywania zasady podziału władzy premier nie może narzucać ustawodawcy swojego - jedynie słusznego - poglądu dotyczącego projektu ustawy i domagać się, by parlament zakończył swoje prace w określonym terminie
Zarzuca on rządowi pośpiech, uleganie mediom, doraźnym politycznym zyskom. Ostre słowa padają pod adresem szefa rządu Donalda Tuska, który w ocenie Piotrowskiego złamał podział władzy na wykonawczą i ustawodawczą. Chodzi o wypowiedzi premiera, który wzywał Sejm i Senat, by jak najszybciej uchwaliły ustawę o grach hazardowych.
"W warunkach obowiązywania zasady podziału władzy premier nie może narzucać ustawodawcy swojego - jedynie słusznego - poglądu dotyczącego projektu ustawy i domagać się, by parlament zakończył swoje prace w określonym terminie" - czytamy w opinii.
Jeśli te racje zostaną uwzględnione przez Trybunał Konstytucyjny, to ustawa o grach hazardowych przestanie obowiązywać. Zaś wszyscy ci, którzy będą się czuli poszkodowani przez jej zapisy, będą mogli domagać się od państwa odszkodowania.
Przedstawiciele branży hazardowej przekonują, że nowe regulacje dotyczące hazardu mogą doprowadzić do utraty pracy nawet kilkadziesiąt tysięcy osób.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24