Do strajkujących pielęgniarek z Warszawy, Jarosławia i Lubartowa przyłączają się dzisiaj siostry z Chełma. Bojowe nastroje narastają - w lutym fala protestu może rozlać się na cały kraj.
Z powodu braku pielęgniarek Warszawski Instytut Psychiatrii i Neurologii wstrzymał przyjęcia pacjentów. W Jarosławiu pielęgniarki protestują głównie przeciw dyskryminacji ich środowiska, podnoszeniu płac tylko lekarzom oraz lekceważeniu ich odpowiedzialności zawodowej. Również w Lubartowie pielęgniarki zapowiadają, że będą strajkować, póki nie dostaną satysfakcjonujących je podwyżek. Teraz do nich dołączają siostry z Chełma - donosi dziennik "Polska".
Groźba strajku ogólnopolskiego
O tym, czy i kiedy rozpocznie się ogólnopolski strajk, decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu na posiedzeniu zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Pielęgniarki czują się oszukane przez dyrektorów, którzy nie realizują porozumień płacowych - mówi Dorota Gardias, szefowa OZZPiP.
Gorąco w Łodzi i na Lubelszczyźnie
W piątek łódzkie pielęgniarki będą rozmawiały o zmasowanym proteście, gdyż nie doszło do negocjacji dotyczących płac, zawieszonych zeszłym roku, ponieważ kierujący szpitalami poprosili o czas ze względu na podpisywanie kontraktów z NFZ.
Natomiast w Radzyniu Podlaskim na Lubelszczyźnie jeszcze trwają negocjacje w sprawie podwyżek płac (o 450 zł.). W tym regionie do protestu szykuje się jeszcze personel pielęgniarek z Włodawy i Biłgoraju. W Chełmie protest zaczyna się już dzisiaj. Siostry będą brać urlopy na żądanie. Chcą zarabiać o 700 zł więcej.
Rozumiem, że pielęgniarki chciałyby zarabiać więcej, ale nie jesteśmy tak bogatym krajem, żeby spełnić ich żądania - powiedział Jakub Gołąb, rzecznik resortu, tłumacząc, że nie ma pieniędzy na podwyżki.
Źródło: Polska