- Oświadczenie polskiego MSZ charakteryzuje się porażającym nihilizmem prawnym – tak rzecznik prasowy białoruskiego MSZ Andrej Sawinych skomentował przeprosiny Radosława Sikorskiego za wydanie białoruskim władzom informacji o stanie kont opozycjonistów. Ambasador Białorusi w Polsce podkreśla, że przyczyną zatrzymania jednego z nich było unikanie podatków.
W ubiegłym tygodniu białoruskie służby zatrzymały Alesza Bialackiego, szefa "Wiasny", zarzucając mu ukrywanie dochodów. Zatrzymanie było możliwe m.in. dzięki danym o jego koncie bankowym na Litwie przekazanym przez litewskie Ministerstwo Sprawiedliwości w ramach mechanizmu pomocy prawnej. Litwa przekazała również dane o kontach innych obywateli Białorusi, być może również związanych z opozycją.
Następnie okazało się, że pomocy prawnej w sprawie Bialackiego udzieliła władzom w Mińsku także polska prokuratura. Szef MSZ Radosław Sikorski przeprosił w piątek w imieniu Polski za przekazanie tych informacji.
Niepłacenia podatków i "pranie pieniędzy"
Polscy dyplomaci zapomnieli, że stabilny rozwój stosunków wspólnoty międzynarodowej zapewnia przede wszystkim mechanizm prawny współdziałania międzypaństwowego, który ustanawia wspólne kryteria dla wszystkich krajów świata. Te mechanizmy pozwalają na zapobieganie takim globalnym zagrożeniom jak: terroryzm, przestępczość zorganizowana, ukrywanie lub „pranie” nielegalnych dochodów sawinych
Z kolei rzecznik białoruskiego MSZ krytykuje Radosława Sikorskiego za przeprosiny strony polskiej za wydanie danych.
- Polscy dyplomaci zapomnieli, że stabilny rozwój stosunków wspólnoty międzynarodowej zapewnia przede wszystkim mechanizm prawny współdziałania międzypaństwowego, który ustanawia wspólne kryteria dla wszystkich krajów świata. Te mechanizmy pozwalają na zapobieganie takim globalnym zagrożeniom jak: terroryzm, przestępczość zorganizowana, ukrywanie lub "pranie" nielegalnych dochodów. Zestaw i objawy takich przestępstw są takie same we wszystkich krajach – oświadczył Andrej Sawinych.
- W swoim zawężonym postrzeganiu polskie władze de facto podtrzymują zasadę, że "cel uświęca środki". Nasi polscy koledzy powinni sobie przypomnieć historię XX w i te ogromne cierpienia, które europejskim narodom przyniosło stosowanie tej zasady w praktyce. Mamy nadzieję, że nieokrzepła polska demokracja nie ma tak krótkiej pamięci - dodał.
Sawinych zwrócił też uwagę, że "niesłuszna praktyka „sztucznego karmienia” kierowanych zza granicy pseudopolitycznych organizacji, stoi w sprzeczności z normami narodowego ustawodawstwa i tworzy sprzyjające środowisko dla rozmaitych przestępstw i nadużyć".
Białorsukie realia
Paweł Usow, białoruski politolog mieszkający w Polsce, tłumaczy, że cała sprawa na Białorusi, o ile zostanie ujawniona w mediach, to w kontekście oczerniającym opozycję.
- Dla prostych Białorusinów jest to sprawa całkowicie niejasna ponieważ informacje na ten temat nie będą pokazywane. Jeśli już, to w takiej perspektywie, że władze białrouskie zrobią programy pokazujące, że opozycja żyje z pieniędzy Zachodu i jest taki ktoś jak Bielacki i jego organizacja. Dlatego opozycja jest taką piątą kolumną, która chce obalić reżim, ale nie działa w imię dobra prostych obywateli. Ta cała sprawa będzie wykorzystywana jako środek propagandy - powiedział w rozmowie z TVN24.
Podkreślił, że wiele osób w Polsce nie rozumie białoruskich realiów. - To jest nieprofesjonalizm pewnych struktur i nierozumienie tego, co się dzieje na Białorusi. Tylko część establishmentu politycznego w Polsce zdaje sobie sprawę z tego, co się tam dzieje. Żeby naprawić sytuację, która powstała, warto ujawnić całą listę tych osób, o których informację przekazano stronie białoruskiej ponieważ, jestem pewien tego, Alesz Bielacki - zaznaczył.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24