- Jestem wzburzona tym, że biuro turystyczne Rainbow Tours zadecydowało, że skraca nam o tydzień wakacje - mówi polska turystka w Hurghadzie. Biura turystyczne nie tylko zaprzestały wysyłania nowych turystów do egipskich kurortów takich jak Hurghada czy Szarm el-Szejk, ale rozpoczęły proces ściągania do kraju osób, które na wakacjach już przebywają. Nie wszystkim to się podoba.
- Tutaj nic się nie dzieje, dlatego chcielibyśmy zostać. Natomiast biuro zadecydowało, że nie mamy takiej możliwości, ponieważ zostały cofnięte nasze rezerwacje hotelowe, a poza tym, nawet gdybyśmy chcieli zostać, to lot musimy kombinować sobie na własny koszt, bez zwrotu pieniędzy ze strony biura podróży - mówi rozżalona Monika Ubińska z Białegostoku.
Dodaje, że w podobnej sytuacji jest jeszcze kilka rodzin, które na wakacjach w Egipcie czują się bezpiecznie i nie chcą wracać do kraju.
- My absolutnie nie odczuwamy żadnego niebezpieczeństwa - podkreśla. Zaznaczyła, że każdego wieczora udaje się na spacer po mieście. - Nigdy nie wydarzyło się nic takiego, co mogłoby zagrozić naszemu bezpieczeństwu. Wręcz odwrotnie: wszyscy są mili i sympatyczni - dodaje. Rozczarowana turystka jest zmuszona zakończyć swoje wakacje o tydzień wcześniej niż to planowała.
Przymusowy koniec wakacji
Z decyzji biur podróży niezadowoleni są też sami mieszkańcy Hurghady, których głównym środkiem utrzymania jest turystyka. - Jesteśmy bardzo zaskoczeni tą sytuacją, bo nikt w tym mieście nie dopuściłby do tego, by turystom stała się jakakolwiek krzywda - twierdzi Ewelina Siwek, która mieszka w Hurghadzie od dwóch lat.
Jak zauważa, z tygodnia na tydzień obroty w turystyce spadają. - Te wszystkie nadmorskie miejscowości zajmują się turystyką. Jeśli turystów nie ma, to znaczy, że możemy zamykać swój interes.
- Tutaj naprawdę nic się nie dzieje. Dojeżdżam do pracy, wychodzę wieczorem na miasto, spotykam się z przyjaciółmi i nie widzę ani przemarszów, ani demonstracji, ani jakiegokolwiek agresywnego nastawienia do turystów - podkreśla Siwek.
Odwołują wyjazdy
Rainbow Tours, a także sześć innych dużych biur, wstrzymało wysyłanie do Egiptu turystów.
"W trosce o bezpieczeństwo naszych klientów oraz mając na uwadze niezmiennie napiętą sytuację polityczną w Egipcie, a także stosując się do zaleceń MSZ-tu by kategorycznie powstrzymywać się od wyjazdów do Egiptu, informujemy, że imprezy organizowane przez Rainbow Tours (także pod marką BeeFree), które miały rozpocząć się w terminie 22.08-15.09.2013r. nie będą realizowane. Jednocześnie umożliwiamy naszym klientom, którzy zarezerwowali wyjazd do Egiptu odbywający się w terminie od 22.08 do 15.09.2013 bezkosztową zmianę rezerwacji. Klienci mogą wybrać inną imprezę z oferty Rainbow Tours (BeeFree)–Lato 2013 zgodnie z aktualnie obowiązującymi cenami" - czytamy na stronie biura.
Niebezpieczne zamieszki
Od 14 sierpnia w zamieszkach w Egipcie zginęło blisko tysiąc osób. Zamieszki były wywołane likwidacją obozowisk zwolenników prezydenta Mursiego, którego ze stanowiska usunęli egipscy wojskowi po masowych protestach przeciwko jego rządom. Przeciwnicy zarzucali pierwszemu demokratycznie wybranemu szefowi państwa m.in. faworyzowanie Bractwa.
Polski MSZ wydał rekomendację, w której odradza turystom podróże do Egiptu. Nie mówi jednak ona o konieczności ewakuacji osób, które już tam pojechały.
Autor: zś//bgr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock