Odwołania marszałka Sejmu domagają się posłowie opozycji po tym, jak Sejm odrzucił wniosek Platformy Obywatelskiej o uzyskanie informacji w sprawie konsekwencji nałożenia na Polskę unijnych kar. Chodziło o ewentualne kary wynikające z wszczętego wobec naszego kraju postępowanie z artykułu 7 Traktatu o UE. Zdaniem posłów opozycji Kuchciński "złamał świętą zasadę", według której kluby opozycyjne mają prawo żądać informacji na każdy temat, także najbardziej niewygodny dla rządu.
Regulamin Sejmu zakłada, że Prezydium Sejmu po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów ustala, która ze zgłoszonych propozycji informacji zostaje uwzględniona i rozpatrzona na posiedzeniu izby. W przypadku braku jednolitej opinii Konwentu Seniorów o wyborze informacji rozstrzyga Sejm po przedstawieniu sprawy przez marszałka Sejmu.
Sejm zdecydował w czwartek, że wysłucha na obecnym posiedzeniu informacji w sprawie środków z Unii Europejskiej przyznanych Ministerstwu Zdrowia na lata 2014-2020. Odrzucił jednocześnie wniosek PO o informację w sprawie konsekwencji nałożenia na Polskę kar w związku z postępowaniem wynikającym z artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej.
O informację w sprawie stopnia wykorzystania środków unijnych przyznanych Ministerstwu Zdrowia na lata 2014-2020 wnioskował klub PiS. Posłowie opozycji zapowiedzieli, że po odrzuceniu wniosku PO o informację w sprawie konsekwencji nałożenia na Polskę kar złożą wniosek o odwołanie marszałka Sejmu.
"Kneblowanie opozycji"
- To przekroczenie kolejnych granic, kneblowanie opozycji, Sejm niemy - komentowała Katarzyna Lubnauer fakt, że wniosek PO przepadł w sejmowym głosowaniu. - Święte prawo opozycji jest gwałcone przez Prawo i Sprawiedliwość. Opozycja musi znaleźć inne sposoby docierania do społeczeństwa na sali sejmowej - dodała przewodnicząca Nowoczesnej.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek została poproszona o odniesienia się do komentarza o "kneblowaniu opozycji". Mazurek stwierdziła, że twierdzenia o "kneblowaniu" to "kłamstwo".
Zdaniem Mazurek "politycy opozycji nie mają nic do powiedzenia, stąd nie zaskakują składaniem wniosków między innymi o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego".
- To jest jedyna rzecz, którą robią od początku kadencji - mówiła rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości.
- Przypomnę, że w poprzednim rządzie PO-PSL informacja bieżąca była 16 razy głosowana przez parlament, w tym 12 [razy - przyp. red.] była ona na korzyść opcji rządzącej. To, co my zrobiliśmy wczoraj w tym głosowaniu, było po raz pierwszy zastosowane przez nasz rząd. Nie zgadzam się, nie akceptuję tego, że im wolno i wtedy demokracja jest, a nam nie wolno i wtedy demokracji nie ma. To jest kłamstwo - oświadczyła Mazurek.
Jak podała jednak reporterka TVN24 Agata Adamek, z dokumentu przygotowanego przez Sekretariat Posiedzeń Sejmu - z wyliczeniami, jak w ostatnich kadencjach wyglądała kwestia informacji bieżących - wynika jednak, że w ostatniej kadencji rządów PO-PSL takiego głosowania nie było ani razu. 16-krotne głosowania, o którym wspomina Mazurek, miały miejsce jeszcze we wcześniejszej kadencji parlamentu i rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, w latach 2007-2011.
"Złamał pan święte prawo opozycji"
Po głosowaniu głos zabrał lider PO Grzegorz Schetyna.
- Chciałem, by pan wiedział, panie marszałku, że to, co pan zrobił dzisiaj, jest złamaniem demokracji parlamentarnej, jest skandalem i hańbą. Złamał pan święte prawo opozycji, które było świętym od 1989 roku do 14 czerwca 2018 roku - oświadczył lider Platformy Obywatelskiej.
- Nie zakrzyczycie praworządności, demokracji parlamentarnej i zwykłej przyzwoitości i uczciwości. Złamaliście prawa mniejszości, opozycji. Chcę panu powiedzieć, że prawo do informacji jest zasadą, którą wszyscy marszałkowie od 1989 roku na trwale utrzymywali - podkreślił Schetyna, zwracając się do marszałka Sejmu.
"W stu procentach zgodny z Regulaminem Sejmu"
Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka zapewniał w czwartek, że wyboru informacji bieżącej dokonano "w stu procentach zgodnie z Regulaminem Sejmu", bo rozstrzygnięto o tym podczas głosowania w Sali Plenarnej, a posłowie wybrali jedną z dwóch konkurencyjnych propozycji.
- Informacja bieżąca jest ujęta w Regulaminie Sejmu od 15 lat i nie jest prawdą, że swoiste uzgodnienie międzyklubowe, dotyczące rotacyjnego uwzględniania wniosków przedłożonych przez wszystkie kluby, jest praktyką stosowaną nieprzerwanie - podkreślił.
- W początkach obowiązywania tej instytucji wpływało po kilka konkurencyjnych wniosków wybieranych w normalnym, przewidzianym regulaminem trybie, czyli za pomocą głosowania - dodał Grzegrzółka.
Autor: akw//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara