Reforma zdrowia wejdzie w życie mimo sprzeciwu opozycji, a jeśli SLD będzie dalej współpracowało z PiS w tej sprawie, rząd zdecyduje się na drogę pozasejmową. - Nie można żyć pod dyktatem ugrupowań, które mają za nic reformy w kraju – stwierdził w „Kropce nad i” TVN24 Grzegorz Schetyna.
Zanim jednak PO zdecyduje się na drastyczne kroki, podejmie próbę porozumienia z Lewicą. - Będziemy rozmawiać. Część ich postulatów już przyjęliśmy, a następne będziemy rozpatrywać - ale chcemy mieć pewność, ze jeśli coś ustalimy, to potem nie będzie to odrzucane przez koalicję SLD-PiS – deklarował. Według niego posłowie Lewicy są „przymuszani” przez Grzegorza Napieralskiego, który „prowadzi ich przeciwko każdej ustawie PO”.
Zatrzymanie przez widzimisię
- Jeśli SLD z PiS zablokuje reformę, zrealizujemy te punkty poza drogą sejmową. Nie może być tak, że nie przeprowadza się reform, bo takie jest widzimisię prezydenta i SLD – stwierdził wicepremier.
Schetyna krytykuje swoich posłów
Równie stanowczo Schetyna wypowiedział się w sprawie budżetu kancelarii prezydenta, któremu komisja regulaminowa przyznała 30 milionów więcej niż w tym roku. - Komisja zupełnie niepotrzebnie zatwierdziła taki budżet, bo nie ma i nie będzie zgody na tak drastyczna podwyżkę – stwierdził.
Jak dodał, „koncert życzeń” składany przez różne instytucje jest w niej z reguły opiniowany pozytywnie, ale koalicja ma inne zdanie dotyczące tak „rozdętych wydatków”. - To nie jest zemsta i nikt nikomu nic nie będzie zabierać. Chcemy utrzymać budżety na podobnym poziomie co w tym roku – zapewnił. A Pałacowi radził wziąć przykład z kancelarii premiera, która sama sobie obcięła budżet o 14 mln.
kaw//mat
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP