Do Sądu Najwyższego wpłynęły pisma od prezydenta Andrzeja Dudy skierowane do siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, wobec których prezydent nie wyraził zgody na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego Sądu Najwyższego - poinformował w środę Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego. Sędziowie, których dotyczą prezydenckie pisma, złożyli oświadczenia o woli dalszego zajmowania stanowisk.
Na pismach znajduje się podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
Jak poinformował Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego, prezes Stanisław Zabłocki otrzymał już to pismo od profesor Małgorzaty Gersdorf. - W dniu dzisiejszym będzie ze strony pana prezesa oświadczenie. Oświadczenie zostanie opublikowane na stronie Sądu Najwyższego - powiedział.
- Tylko prezes Zabłocki był obecny w Sądzie Najwyższym w chwili obecnej. Tylko on otrzymał to pismo od pani prezes - mówił Krzysztof Michałowski z biura prasowego Sądu Najwyższego.
Pozostałych sędziów nie było już dziś w Sądzie Najwyższym i pisma zostaną im doręczone w czwartek.
Zarządzenie Gersdorf
W związku z pismami, które wpłynęły, Gersdorf podjęła decyzję i wydała zarządzenie, w którym wyznaczyła sędziego Dariusza Zawistowskiego, prezesa Sądu Najwyższego kierującego Izbą Cywilną, do zastępowania jej w czasie nieobecności od 12 września 2018 roku, od godziny 15:30, czyli od godziny wpłynięcia tych pism do Sądu Najwyższego - przekazał Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego.
Wcześniej, we wtorek, do Sądu Najwyższego wpłynęły postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie wyrażenia zgody na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN przez pięciu z 12 sędziów, którzy - zgodnie z nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym - po ukończeniu 65. roku życia musieli przejść w stan spoczynku i wyrazili wolę dalszego orzekania.
W środę przed południem Sąd Najwyższy przystąpił do rozpoznawania sprawy w składzie siedmiu sędziów, wśród których dwóch - Jacek Gudowski i Wojciech Katner - ukończyło 65. rok życia, a prezydent Andrzej Duda nie wydał postanowienia w sprawie ich dalszego orzekania. Sąd Najwyższy mimo to zdecydował się rozpoznać sprawę w takim składzie. Uznał, że "w tym zakresie wątpliwości nie ma żadnych, bo jest związany zabezpieczeniem SN z sierpnia polegającym na zawieszeniu niektórych przepisów o SN".
Krzysztof Michałowski pytany, co z tymi sędziami, którzy dzisiaj orzekali, odparł: - Tym sędziom nie zostało jeszcze doręczone to pismo.
- Ewentualną kontrolę, czy orzeczenie to będzie nieważne, podejmie sąd, który przedstawił zagadnienie prawne, w tym wypadku jest to Sąd Najwyższy i on wtedy oceni, czy uchwała, która została podjęta w dniu dzisiejszym w składzie, w którym zasiadało dwóch sędziów, co do których pan prezydent przekazał dzisiaj informację, jest ważna, czy też nieważna - wyjaśnił.
Dopytywany, co z kolejnymi rozprawami, w których mieli orzekać ci sędziowie, odpowiedział: - Wydaje się, że kiedy sędziowie otrzymają to pismo, podejmą decyzję. Jaka to będzie decyzja, to będziemy mogli przekazać w dniu jutrzejszym.
- Jeśli sędziowie po otrzymaniu tych pism zdecydują, że nie mogą orzekać, to wszystkie te terminy, w których sędziowie byli wyznaczeni, zostaną zdjęte i sprawy będą czekały na wyznaczenie kolejnych terminów już z udziałem innych sędziów - dodał.
"Jesteśmy przekonani o wadliwości decyzji prezydenta"
W środę, kiedy do Sądu Najwyższego nie dotarły jeszcze przesyłki zawierające postanowienia prezydenta w sprawie dalszego orzekania części sędziów, rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski wyjaśniał, że skład siedmiu sędziów SN - w tym dwóch, którzy już ukończyli 65. rok życia i czekają na te nadejście decyzji prezydenta - normalnie orzekał, wydał uchwałę i rozstrzygnął wątpliwości natury prawnej, której zostały mu przedstawione.
- Jeśli te przesyłki będą stwierdzać przejście w stan spoczynku pana prezesa Iwulskiego, prezesa Izby Pracy, który kieruje pracą Sądu Najwyższego pod nieobecność pierwszej prezes SN, a druga przesyłka dotyczyć będzie pana prezesa Zabłockiego, prezesa Izby Karnej, to wówczas jedynym urzędującym prezesem Sądu Najwyższego będzie Dariusz Zawistowski - tłumaczył.
- Zgodnie z przepisami ustawy to on - z mocy ustawy i z mocy decyzji pani pierwszej prezes Sądu Najwyższego - będzie ją zastępował w razie jej nieobecności - podkreślał Laskowski.
- Pomimo tego, że wszyscy tutaj jesteśmy przekonani o wadliwości decyzji prezydenta - i to wynika z naszych opinii o ustawie o Sądzie Najwyższym, o przenoszeniu w stan spoczynku i z argumentacji składu, który zadał w sierpniu pytanie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej - to żeby tę wadliwość stwierdzić, trzeba to zrobić w jakiejś procedurze, postępowaniu prawnym - mówił.
Dodał, że "sędziowie, których to będzie dotyczyć, na pewno będą podejmować określone działania w tym kierunku". - Do czasu jednak, kiedy nie zostanie podważone to postanowienie prezydenta albo nie zmieni się ustawa lub nie zostanie wydany wyrok przez TSUE, to do tego czasu te postanowienia, mimo że wadliwe, to jednak będą wiążące - zaznaczył Laskowski.
- Będziemy się musieli po prostu im podporządkować - podkreślił.
- My nie zmieniając naszego stanowiska, uznając wadliwość samej ustawy i konsekwencji w postaci tych decyzji, jednak będziemy musieli się poddać tym decyzjom, ci sędziowie będą musieli się poddać tym decyzjom i ewentualnie kwestionować je w drodze sądowej, przed sądami administracyjnymi, czy cywilnymi - wyjaśniał.
- Tak możemy to podsumować: pani prezes Małgorzata Gersdorf jest nadal pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, na dzisiaj, na czas jej nieobecności zastępuje ją sędzia Józef Iwulski. Gdyby doszło do przeniesienia pana prezesa w stan spoczynku i jednocześnie przeniesienia w stan spoczynku pana prezesa Zabłockiego, to osobą która będzie zastępować panią pierwszą prezes będzie Dariusz Zawistowski - podsumował Laskowski.
Spór o Sąd Najwyższy
Na początku sierpnia Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. Sąd Najwyższy poinformował we wtorek, że wystosował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dwa kolejne pytania prejudycjalne w sprawie niezależności władzy sądowniczej. Sąd Najwyższy wniósł też o zastosowanie trybu przyspieszonego.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w dniu następującym po upływie trzech miesięcy od tego terminu w stan spoczynku przeszli sędziowie Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia. W związku z tym od 4 lipca przestali - według ustawy - pełnić swoje funkcje. Mogli dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyraził zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego Sądu Najwyższego.
Prezydent przed wyrażeniem zgody na dalsze zajmowanie stanowiska zasięgnął opinii KRS.
Jak poinformowano we wtorek zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego po ukończeniu 65. roku życia otrzymali sędziowie: Marian Kocon (Izba Cywilna), Anna Kozłowska (Izba Cywilna), Rafał Malarski (Izba Karna), Zbigniew Myszka (Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych) oraz Bogumiła Ustjanicz (Izba Cywilna).
Prezydent nie wydał postanowienia w sprawie dalszego orzekania przez sędziów: Józefa Iwulskiego, Jerzego Kuźniara, Stanisława Zabłockiego, Marii Szulc, Anny Owczarek, Jacka Gudowskiego i Wojciecha Katnera. Wobec wszystkich tych siedmiu sędziów Krajowa Rada Sądownictwa sformułowała wcześniej negatywną opinię.
Autor: kb//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock