Sztab kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy zarzucił prezydenckiemu doradcy prof. Tomaszowi Nałęczowi "brutalne ataki" i wysłał do niego list. Nałęcz odpiera zarzuty.
Beta Szydło, wiceprezes PiS i jednocześnie szefowa sztabu Dudy poinformowała, że wysłała list do Nałęcza, w którym zwraca się do niego o zapoznanie i zastosowanie się do apelu Bronisława Komorowskiego z soboty. Komorowski w liście otwartym zwrócił się do konkurentów w wyborach o urząd prezydenta oraz sił politycznych o prowadzenie kampanii, która nie będzie pogłębiać i tak już boleśnie głębokich podziałów.
- Apeluję o powściąganie nadmiaru złych emocji i politycznej agresji - napisał prezydent. - Niedługo po przesłaniu tego listu pan Tomasz Nałęcz w jednym z programów zaatakował w sposób bezpardonowy, brutalny pana Andrzej Dudę. Zarzucił mu wiele absurdów. W związku z tym uznaliśmy, że czas, aby pan Tomasz Nałęcz i współpracownicy Bronisława Komorowskiego zapoznali się z listem szefa i powściągnęli emocje - powiedziała Szydło.
Rzecznik Marcin Mastalerek podkreślił, że Komorowski powinien "wezwać na dywanik" Nałęcza i "udzielić mu reprymendy". - Niech pana Tomasza Nałęcza za ucho wytarga, powie, że tak się nie robi - apelował Mastalerek.
"Tournée po programach"
Politycy PiS nie odpowiedzieli na pytanie, do jakich konkretnie słów sztab PiS ma wątpliwości. - To nie chodzi o jeden program telewizyjny. Pan Tomasz Nałęcz zrobił tournée po wielu programach i opowiadał wiele haniebnych oskarżeń - podkreślił Mastalerek.
M.in. w "Kropce nad i" w TVN24 Nałęcz stwierdził, że przestrzega przed Dudą, jeżeli ma być takim prezydentem jakim był wiceministrem sprawiedliwości i ministrem w Kancelarii Prezydenta RP.
- Te działy, za które odpowiadał w Kancelarii Prezydenta RP, to były działy, gdzie było najwięcej opóźnień, najwięcej spraw niezałatwionych. (...) Zwykłe sprawy ludzkie leżały w kancelarii i czekały na działania - powiedział Nałęcz.
Chodzi także o wypowiedź doradcy prezydenta, że „widzi za nim (Dudą - red.) cień Barbary Blidy”, przypominając, że Duda był w latach 2006-2007 wiceministrem sprawiedliwości.
- Tomasz Nałęcz w sposób nieuprawniony zarzucił Andrzejowi Dudzie rzeczy, za które on miał być jako wiceminister odpowiedzialny. Niestety, pan Tomasz Nałęcz wykazał się nieznajomością kompetencji ministra sprawiedliwości - podkreśliła Szydło.
"Zgodnie z regułami"
Komentując wezwanie polityków PiS doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz powiedział, że jeśli otrzyma list Szydło, to na niego odpowie. - W moim przekonaniu działam zgodnie z regułami, o które apelował prezydent Komorowski - podkreślił. - Mówię prawdziwie o przeszłości posła Dudy, o której ten nie wspomina - dodał Nałęcz. W resorcie sprawiedliwości Duda odpowiadał za legislację, współpracę międzynarodową i przebieg informatyzacji sądów i prokuratur.
Autor: MAC/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24