Odwołanie prezydenta Jacka Karnowskiego - o to pomorscy działacze Prawa i Sprawiedliwości walczą od dawna i zamierzali przeprowadzić dużą kampanię przed zbliżającym się referendum. Jak się jednak dowiaduje "Rzeczpospolita", mogą nie dostać na ten cel pieniędzy z budżetu partii.
Lokalne struktury PiS są przekonane, że odwołanie Jacka Karnowskiego może się udać tylko przy skutecznej kampanii. - Karnowski od dłuższego czasu prowadzi już kampanię medialną, ma dużo "zaprzyjaźnionych" dziennikarzy. Dlatego też aby cokolwiek osiągnąć należy dotrzeć do mieszkańców Sopotu. Bez pieniędzy to się nie uda - powiedział "Rzeczpospolitej" trójmiejski poseł PiS Zbigniew Kozak.
Z informacji "Rz" wynika jednak, że plan nie zostanie zrealizowany, a PiS prowadzenie kampanii przedreferendalnej ograniczy do minimum. Dotychczas bowiem władze partii Jarosława Kaczyńskiego miały nie przyznać jeszcze na ten cel pieniędzy. - Słyszałem, że są jakieś problemy z funduszami na referendum - przyznaje Kozak.
Eurowybory stoją na przeszkodzie?
Na przeszkodzie finansowaniu tej kampanii mają stać interesy wpływowych trójmiejskich polityków PiS, z których część nie chce się angażować w sprawę Karnowskiego. - Jeden z nich, rozpuścił nawet informację, że Państwowa Komisja Wyborcza twierdzi, że fundusze przekazywane na referendum w Sopocie będą wliczane do budżetu kampanii do europarlamentu – powiedział dziennikarzom zastrzegający anonimowość polityk PiS. Według niego powodem takiej decyzji jest obawa, że stracić na tym mogą kandydaci PiS do europarlamentu z Trójmiasta.
Kazimierz Czaplicki, kierownik krajowego biura wyborczego Państwowej Komisji Wyborczej zapewnia, że kampania do europarlamentu i przedreferendalna nie mają ze sobą zupełnie nic wspólnego. O sprawie rozmawiać nie chcą najważniejsi politycy partii z regionu.
- Nic na ten temat nie wiem - ucina rozmowę z "Rzeczpospolitą" Hanna Foltyn-Kubicka, europosłanka z Trójmiasta. O kontrowersjach nie słyszał też Jacek Kurski, szef gdańskiego PiS .
Do urn w połowie maja
Referendum w sprawie odwołania z funkcji prezydenta miasta Sopotu Jacka Karnowskiego odbędzie się 17 maja. Aby było ważne do urn musi pójść 10888 Sopocian. Aż 5445 z nich musi powiedzieć opowiedzieć się za odwołaniem Karnowskiego, żeby stracił on stanowisko.
Źródło: rp.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24