Lewica chce, żeby premier raz w miesiącu, przez godzinę, osobiście odpowiadał na pytania posłów. - Osobiście nie mam nic przeciwko temu - zapowiedział we wtorek Donald Tusk. Do wprowadzenia takiego rozwiązania potrzebna jest zmiana regulaminu Sejmu.
- Nie mam złych doświadczeń, jeśli chodzi o moje relacje z opozycją na forum Sejmu. Znam ten obyczaj, trzeba by się zastanowić, jak w ogóle zmienić regulamin Sejmu. Rozumiem, że idziemy w stronę brytyjską, gdzie dialog, przepytywanie czy atakowanie premiera przez opozycję jest systematyczne, permanentne, jest uwzględnione w kalendarzu. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu - powiedział szef rządu na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Rozumiem, że idziemy w stronę brytyjską, gdzie dialog, przepytywanie czy atakowanie premiera przez opozycję jest systematyczne, permanentne, jest uwzględnione w kalendarzu. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu. Premier Donald Tusk
Godzina pytań do premiera
Zdaniem posła Lewicy Tadeusza Iwińskiego, który poinformował o pracach nad zmianami w regulaminie Sejmu, w Polsce osłabła funkcja kontrolna Sejmu w stosunku do rządu. W jego opinii jej wzmocnienie powinno stać się w drugiej połowie kadencji Sejmu najważniejszym zadaniem posłów.
Lewica chciałaby więc - mówił poseł - wprowadzić wzorem innych parlamentów np. brytyjskiego, niemieckiego, czy kanadyjskiego uwzględnioną w regulaminie Sejmu godzinę pytań do premiera.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24