Odszkodowania dla rodzin pasażerów Tu-154 będzie musiało zapłaci państwo, bo większość ofiar nie była ubezpieczona. Skarb państwa przygotowuje się do ugody - pisze "Gazeta Wyborcza".
Część rodzin - jak pisze "GW" - rozmawia już o ugodzie w sprawie odszkodowań z Prokuratorią Generalną Skarbu Państwa.
Krzysztof Jastrzębski, szef Biura Prezesa Prokuratorii, nie chce powiedzieć, ilu osób dotyczą te negocjacje. Zapewnia jednak, że wkrótce będzie można udzielać na ten temat informacji. Nieoficjalnie wiadomo, że mogą one zostać ogłoszone w piątek.
Dopytują, ale nieoficjalnie
Rodziny i ich pełnomocnicy o negocjacjach mówią niechętnie. W wywiadzie dla "Newsweeka" Paweł Deresz (mąż Joanny Szymanek-Deresz, jednej z ofiar katastrofy) stwierdził, że "na razie nikt tego problemu oficjalnie nie porusza".
- Ale w kuluarowych rozmowach podczas spotkań u premiera członkowie rodzin ofiar wielokrotnie mnie pytali, czy coś wiem na temat odszkodowań. Wiem, że prokuratura rozmawia o nich z przedstawicielami niektórych rodzin smoleńskich. Nie chcąc dopuścić do sprawy sądowej, wolą całą rzecz załatwić na zasadzie ugody, w drodze indywidualnych negocjacji określających sumę zadośćuczynienia - dodał Paweł Deresz.
Mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, m.in. Lecha Kaczyńskiego i Przemysława Gosiewskiego zastrzegł w rozmowie z "GW", że sprawa odszkodowań "nie jest aktualnie rozważana przez osoby, które reprezentuje". - Nie wykluczam jednak, że możemy wystąpić z pozwami o odszkodowanie, ale jeśli chodzi o prezesa Kaczyńskiego, ta sprawa w ogóle nie będzie przedmiotem rozważań - dodał.
Pytany, o jakie sumy mogą ubiegać się rodziny, twierdzi, że co najmniej o 500 tys. zł. każda.
Ubezpieczenie po stronie Kancelarii
Dlaczego pasażerowie Tu-154 nie byli ubezpieczeni? - Zgodnie z art. 2 prawa lotniczego państwowe statki powietrzne nie muszą być ubezpieczane. Taki obowiązek mają tylko samoloty cywilne - tłumaczy jeden z ubezpieczycieli. Taka polisa kosztuje ok. 300 tys. dolarów, choć ostatecznie wszystko zależy od warunków ubezpieczenia.
- Pasażerów lotów samolotami wojskowymi latającymi w barwach 36. pułku ubezpiecza od następstw nieszczęśliwych wypadków dysponent lotu. 10 kwietnia 2010 r. dysponentem była Kancelaria Prezydenta RP - mówi "GW" rzecznik MON Janusz Sejmej.
Dlaczego nie wykupiono polis? Kancelaria nie odpowiedziała.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24