Parafianie z Jasienicy przyjechali do Warszawy przed siedzibę nuncjusza apostolskiego z petycją, w której proszą o pomoc w otwarciu kościoła w swojej parafii. Domagają się przywrócenia księdzu Wojciechowi Lemańskiemu funkcji proboszcza i zezwolenia mu na wypowiadanie się w mediach.
"Oddajcie nam naszego ks. Lemańskiego", "Ojcze święty pomóż nam" - transparenty z takimi hasłami mają ze sobą wierni z Jasienicy. Ok. godz. 10 przed siedzibę nuncjusza apostolskiego zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Parafianie mają na sobie koszulki z trzema postulatami: otwórzcie nam drzwi Kościoła, otwórzcie się na słowa papieża, otwórzcie usta ks. Lemańskiemu.
- Liczymy, że ktoś się nami zainteresuje. Kościół zamknięty jest już ponad dwa miesiące, pukaliśmy do wszelkich możliwych drzwi - mówi jeden z mieszkańców Jasienicy.
- W Polsce to już jest ostatnia instancja, zostaje tylko Rzym - dodaje inna parafianka.
Odsunięty za "brak szacunku"
Kościół w Jasienicy został zamknięty w połowie kwietnia. Jak informowała wówczas Kuria Warszawsko-Praska, stało się tak, gdyż nabożeństwa sprawowane w Niedzielę Palmową były wielokrotnie zakłócane przez "nieliczną grupę osób". Kuria tłumaczyła, że kościół został zamknięty "w trosce o bezpieczeństwo wiernych uczestniczących w liturgii oraz w celu uchronienia przed profanacją sakramentów świętych i świątyni". Ks. Lemański był proboszczem parafii w Jasienicy do lipca 2013 roku. Został usunięty dekretem abp. Hosera za "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych". Kapłan na swym blogu krytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego - przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych abp. Hosera - m.in. za dokument bioetyczny episkopatu, przeciwstawiający się: in vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji jako zagrożeniom dla człowieka. Ks. Lemański odwołał się od dekretu abp. Hosera do Stolicy Apostolskiej.
Autor: db//gak / Źródło: tvn24