Nowe procedury, dokumenty, kolejny pilot szkolony do latania na TU-154, a w końcu wyższe zarobki kadry - to zmiany, do jakich doszło po objęciu zwierzchnictwa nad polskimi Siłami Powietrznymi przez nowego dowódcę, generała Lecha Majewskiego. On sam z tego powodu nie kryje dumy i wierzy, że po raz kolejny do katastrofy, jak ta w Smoleńsku, nie dojdzie.
Gen. Majewski, który na stanowisku dowódcy Sił Powietrznych zastąpił zmarłego w katastrofie smoleńskiej gen. Andrzeja Błasika w rozmowie z TVN24 przyznaje, że 36. Pułk Specjalny Lotnictwa Transportowego, który odpowiedzialny jest na transport najważniejszych osób w państwie, obecnie budowany jest od nowa. - Faktycznie zaczęliśmy od fundamentów tej jednostki. Te fundamenty w tej chwili rzeczywiście są mocne. Zrobiliśmy duży krok naprzód - mówi.
Jak tłumaczy, zostało to dokonane poprzez metodyczne przygotowanie personelu latającego, w tym szkolenie pilotów na samolocie TU-154. I, nie ukrywając dumy, wymienia przykłady: - Mieliśmy wyśmienitego instruktora rosyjskiego, który miał nalot 16 tysięcy godzin, wykonał określoną ilość lotów z naszymi pilotami, piloci ponownie otrzymali dopuszczenia i certyfikaty (do latania tupolewem - red.), wykonywaliśmy szkolenie na symulatorach w Moskwie, we Wnukowie, mamy kolejne etapy przygotowań na symulatorach, mamy nowe procedury i dokumenty.
Więcej treningów z Rosjanami nie potrzeba
Mimo iż rosyjski instruktor polskich pilotów szkolił tylko raz, a oni sami kontakt z symulatorami również mieli pojedynczy, dowódca nie widzi potrzeby, by tego rodzaju treningi miały miejsce częściej. - Mamy przygotowanych instruktorów, pilotów. Mają oni też odpowiednie doświadczenie. Mamy nowe procedury i dokumenty, mamy karty szacowania ryzykiem, ale mamy też stałe procedury operacyjne, które mówią jak zarządza się tym ryzykiem w kabinie, jak pilot powinien się przygotować, jak współpracuje ze sobą załoga. Mamy programy, instrukcje odnośnie przygotowania do lotów, ale również instrukcje odnośnie eksploatacji i użytkowania samolotów - argumentuje wojskowy i zaznacza, że wszystkie dokumenty są "znowelizowane i zaktualizowane".
Gen. Majewski chwali też, że polskie Siły Powietrzne wyszły do środowiska cywilnego, w wyniku czego istnieje dobra współpraca z pilotami niewojskowymi, np. z Polskich Linii Lotniczych. - Z nimi współpracujemy przy opracowywaniu tych stosownych dokumentów, ale również posługujemy się ich umiejętnościami, doświadczeniem, tak żeby stosować przepisy ICAO-wskie - tłumaczy.
Nowy pilot już ćwiczy
Obecnie polskie wojsko dysponuje dwoma głównymi pilotami i jednym drugim z uprawnieniami do latania TU-154. Dowódca zapowiada, że liczba pilotów mających uprawnienia do latania na TU-154 lada dzień powiększy się. - W tej chwili szkolimy kolejnego pilota. On jest po kursie teoretycznym, po symulatorach w Moskwie, wykonuje już pierwsze loty na samolocie TU-154 - mówi gen. Majewski.
Szef Sił Powietrznych chwali także nową strukturę jednostki. - Ta struktura jest bardziej czysta, bardziej jasna, bardziej odpowiedzialna. Dla przykładu: eskadry lotnicze są oddzielone od personelu technicznego, piloci mają wyższe etaty, np. dowódca samolotu TU-154 to obecnie etat majora, a na samolocie JAK-40 jest to kapitan - wyjaśnia.
Przyznaje, że z wyższymi etatami wiążą się większe pieniądze, ale i większa odpowiedzialność. Dodaje, że zgodnie z nowym rozporządzeniem MON wojskowi piloci będą mieli wyższe dodatki za loty z tzw. VIP-ami.
Większe pieniądze
Gen. Majewski pytany, czy są również większe pieniądze na szkolenia, odpowiada: - One były już w 2010 roku. Piloci wykonywali zdecydowanie większy nalot niż w roku 2008 czy 2009. W tym roku są jeszcze większe. Ważne jest to, że został uruchomiony system serwisowania samolotów, że on jest bardziej czytelny, że po tym chwilowym załamaniu, kiedy rzeczywiście troszkę nam zabrakło środków finansowych, w tej chwili mamy tyle środków finansowych, ile nam potrzeba.
Dowódca uważa, że najważniejsze to zmiana świadomości ludzi. - Odpowiedzialność. Odpowiedzialność od samego dołu do góry. W lotnictwie każdy człowiek jest ważny, nawet jeden, który dopuści do jakichś przekłamań w egzekwowaniu, w nieumiejętności, w nieprzygotowaniu do wykonywania lotu może doprowadzić do poważnych skutków.
Pytany, czy z tymi zmianami może zagwarantować, że w lotnictwie już nic złego się nie wydarzy, gen. Majewski mówi: - Ja jestem przekonany. Chociaż w lotnictwie nigdy do końca nie można gwarantować.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24