- W tej chwili mamy już faktycznie ponad trzy miliony wpływów w budżecie, a dziesięć kolejnych w procesie - powiedziała w TVN24 ministra edukacji Barbara Nowacka o rozliczaniu programu willa plus. Jak dodała, "to nie jest jedyny program, w którym odzyskujemy pieniądze". Mówiąc o jednym z nich, wskazała, że "dziwnym trafem wśród tych beneficjentów potrafią być takie osoby jak pan Rydzyk".
W czwartkowym wydaniu "Jeden na jeden" w TVN24 ministra edukacji Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska) odniosła się do kwestii rozliczania programu willa plus. - Zrobiliśmy kontrole, robimy je w takich pakietach. Na 10 kontroli w siedmiu są nieprawidłowości, które skutkują nieprzyjęciem rozliczenia. W tej chwili mamy już faktycznie ponad trzy miliony wpływów w budżecie, a dziesięć w procesie - stwierdziła.
Zaznaczyła, że "to nie jest jedyny program, w którym odzyskujemy pieniądze". - Kolejnym były tak zwane "Inwestycje w oświacie". Do kolejnej pieniądze wpływają. Zresztą pani ministra (Joanna - red.) Mucha (sekretarz stanu - red.), która nadzoruje kwestie projektów i rozliczeń, złożyła doniesienie do prokuratury, ponieważ w konkursie, który był rozpisany jako konkurs na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy", nie otwarto w ogóle dwóch tysięcy ofert - mówiła.
- Natomiast dziwnym trafem pieniądze potrafiły trafić do takich, którzy złożyli w ostatnim dniu, w ostatnich godzinach wnioski. I dziwnym trafem wśród tych beneficjentów potrafią być takie osoby jak pan Rydzyk. To w ogóle jest taki specyficzny mechanizm funkcjonowania w różnych programach. Te nieuczciwości, to działanie spod palca było bardzo niestety wyraźnie widać - zaznaczyła.
Nowacka: procedury, żeby można było kraść
Ministra edukacji wskazywała też, że "przy niektórych programach dofinansowanie szło dokładnie w miejsca, z których pochodził na przykład pan minister (Przemysław - red.) Czarnek", były minister edukacji. - W jednym z programów na Lubelszczyznę trafiło najwięcej pieniędzy, mniej na Mazowsze, choć jest tu dużo więcej szkół - powiedziała.
Jak stwierdziła, "lokalny patriotyzm pana Czarnka, robiony wbrew procedurom, było widać również przy willi plus". - Nawet kiedy ocena eksperta była negatywna, pieniądze były przyznawane. Co więcej, w niektórych przypadkach eksperci wydawali opinie pozytywne i przyznawali, powiedzmy, 70 tysięcy, a minister Czarnek zmieniał decyzję na 100 tysięcy - wyjaśniała Nowacka.
- Widać schematy, że pieniądze były przyznawane według specyficznego klucza. Po prostu minister był z innego województwa - komentowała. - Oni tak stworzyli procedury, żeby można było kraść bez ograniczeń - dodała.
Ministra edukacji, mówiąc o nadużyciach, podała też przykład "instytucji podległej ministerstwu". - Za milion złotych dyrektor sobie popodróżował w delegacje. Milion złotych wylatał w ciągu trzech lat, przy okazji korzystając z otwartej furtki, żeby podwyższać swoje kompetencje naukowe. Nie za bardzo rozumiem potrzebę promocji programu Erasmus+ w Honolulu. Przekracza to moje zdolności zrozumienia - przyznała. Potwierdziła, że chodzi o byłego dyrektora generalnego Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji (FRSE) Pawła Poszytka.
Jak długo będą trwały rozliczenia? "Do skutku"
Nowacka została zapytana, jak długo będą trwały te rozliczenia. - Do skutku, pani redaktor. Nie chodzi o to, żeby zrobić wszystko szybko i niestarannie, tylko bardzo starannie każdy wniosek, każdą sprawę. I chciałabym, żeby ci wszyscy nieuczciwi ludzie mieli świadomość, że nie mają co spać spokojnie, że to, że w tej chwili nie widzą, że są wokół nich toczone sprawy, tak, są toczone i oni naprawdę wiedzą, jak nadużywali publicznych pieniędzy, jak wykorzystywali swoje stanowiska do kampanii wyborczych - powiedziała.
- Bardzo smutny obraz państwa, bardzo wiele pracy przed nami, ale zapewniam, że każdą złotówkę rozliczymy - dodała.
Jednocześnie zaznaczyła, że "nie wszystko się kwalifikuje do prokuratury". - Nie wszystko jest zachowaniem, za które, można powiedzieć, grozi określona kara. Natomiast często są to przekroczenia uprawnień. I takie wnioski też składamy, chociażby w przypadku Instytutu Rozwoju Języka Polskiego - wskazała.
- Musimy odbudować Polskę i musimy to zrobić wszyscy w takim dużym spokoju i powadze, więc to nie chodzi o to, żeby było bardzo szybko, chociaż czasami chciałabym, żeby szybciej. Chodzi o to, żeby bardzo skutecznie. Dlatego to, że odzyskujemy pieniądze z willi plus czy z "Inwestycji w oświacie", to jest duży moralny sukces. Nie cieszę się, jak te pieniądze wracają, bo po prostu nigdy nie powinny były tam trafić - dodała Nowacka.
Nowacka: przypominam panom biskupom o ósmym przykazaniu
Ministra edukacji odniosła się też do kwestii ukraińskich uczniów w polskich szkołach. - Dzieci muszą mieć zapewnione bezpieczeństwo, edukacja jest jednym z tych elementów. Część ukraińskich dzieci, przebywających w Polsce, jest od czterech lat na nauczaniu zdalnym. Były liczne sygnały, że przez to, że są wyalienowane, nie budują relacji - wskazała. - Nam zależy na tym, na bezpieczeństwie dzieci, by znały i rozumiały Polskę - dodała.
W "Jeden na jeden" poruszono też kwestię jednej godziny lekcji religii tygodniowo od przyszłego roku szkolnego i protestu biskupów w tej sprawie. Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że zmiany "dotyczące łączenia klas, są krzywdzące czy wręcz dyskryminujące". "Naruszają one Prawo oświatowe i zasady pedagogiczne" i "wprowadzają poważne problemy w zakresie realizacji programu lekcji religii" - stwierdził przewodniczący komisji bp Wojciech Osial. Zwrócił uwagę, że "zmiany zostały wprowadzone bez wymaganego przez prawo porozumienia ze stroną kościelną".
- Przypominam panom biskupom, że ósme przykazanie mówi "nie mów fałszywego świadectwa". Odbywały się spotkania w ministerstwie, więc te konsultacje były. Co więcej, niektóre uwagi zgłoszone zostały przez nas uwzględnione, ponieważ miały racjonalne podłoże - stwierdziła Nowacka. Jednocześnie zaznaczyła, że ma "pełen szacunek do każdej wiary lub jej braku, ale szkoła jest od edukacji, a nie od formacji religijnej".
Szefowa MEN: nie mam w planach przedmiotu wychowanie patriotyczne
Ministra edukacji przekazała też, że nie ma w planach nowego przedmiotu dotyczącego wychowania patriotycznego. - Mam w planach i są prace nad edukacją obywatelską, ale obywatelstwo to też patriotyzm, partycypacja w wyborach, oraz edukacją zdrowotną. Oba wejdą w życie w 2025 roku - dodała.
Pod koniec lipca wicepremier, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział projekt ustawy o wychowaniu patriotycznym. Wskazał, że chodzi o przepisy normujące kanony historyczne i literackie w polskiej szkole, a także o edukację krajoznawczą. Zaznaczył wówczas, że wartości takie jak tradycja, tożsamość i kultura narodowa oraz patriotyzm muszą być przekazywane młodemu pokoleniu. - Szkoła ma nie tylko uczyć, ale też wychowywać wspólnie z rodzicami i wspólnotą samorządową. Dlatego w najbliższych dniach zaprezentujemy ustawę o wychowaniu patriotycznym - zapowiedział.
Nowacka pytana w TVN24, czy przedmiot wychowanie patriotyczne to dobry pomysł, odpowiedziała, że w szkołach jest wychowanie patriotyczne. - Jest świetnie prowadzone - zaznaczyła.
Przypomniała, że w ogłoszonych w czerwcu priorytetach polityki oświatowej państwa na rok szkolny 2024/2025, wychowanie obywatelskie i wychowanie patriotyczne wpisano w punkcie drugim: "Szkoła miejscem edukacji obywatelskiej, kształtowania postaw społecznych i patriotycznych, odpowiedzialności za region i ojczyznę. Edukacja dla bezpieczeństwa i proobronna".
- To przecież z mojej inicjatywy wraz z premierem Kosiniakiem-Kamyszem wprowadziliśmy program "Edukacja z wojskiem", który pokazuje, jak ważna jest umiejętność obrony cywilnej - przypomniała minister.
Program ten jest wspólnym przedsięwzięciem MEN i MON. Pilotaż, do którego zgłosiło się ponad trzy tysiące szkół, przeprowadzono od 6 maja do 20 czerwca. Żołnierze prowadzili zajęcia w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, podczas których przekazywali wiedzę z zakresu bezpieczeństwa. Pod koniec lipca Nowacka zapowiedziała, że program będzie kontynuowany. "Razem z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem przygotowujemy umowę ramową, jak będzie wyglądała kolejna edycja" - powiedziała wówczas.
Ministra edukacji zaznaczyła też, że "nauczyciele w sposób oczywisty uczą dzieciaki patriotyzmu".
Przedmiot edukacja obywatelska zastąpi historię i teraźniejszość (HiT) wprowadzoną, gdy ministrem edukacji i nauki był Przemysław Czarnek.
Barbara Nowacka o rejestrze ciąż i dzieciach na polowaniach
Odnosząc się do braku likwidacji rejestru ciąż, Nowacka odparła: - Mieliśmy bardzo duże starcie z politykami PiS-u. Natomiast problemem było to, jak oni chcieli ten rejestr wykorzystywać. I wymusiliśmy na nich w trakcie prac, że uszczelnili system tak, że te dane nie mogą być przekazywane do prokuratury - powiedziała. - Bardzo dużo w naszym kraju zależy od pani ministry zdrowia, która wydała rozporządzenia, które bardzo wiele zmieniły. I tak, uważam, że bardzo źle się stało, że przepisy nie zostały zmienione przez parlament, bo na tym nam zależało - dodała.
Na koniec rozmowy ministra edukacji została zapytana, co by odpowiedziała politykom PSL-u, którzy mówią, że jak ktoś chce, żeby dzieci mu towarzyszyły na polowaniu, to to jest jego sprawa, prawo rodzica. - Dzieci nie powinny brać udziału w polowaniach. Powinny uczyć się dobrze i mądrze w szkole, jak dbać o siebie, klimat, o przyrodę, o drugiego człowieka. Polowanie nie jest edukacją troski i empatii - podsumowała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24