NIK: ponad 90 proc. budynków na Podlasiu nieprzystosowanych dla niepełnosprawnych

Podjazdy dla niepełnosprawnych jeśli już są, to zwykle mają zbyt wysoki kąt nachylenia
Podjazdy dla niepełnosprawnych jeśli już są, to zwykle mają zbyt wysoki kąt nachylenia
Źródło: tvn24
Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła stan aż 110 ze 121 skontrolowanych obiektów użyteczności publicznej w woj. podlaskim pod kątem dostosowania do potrzeb osób niepełnosprawnych. NIK alarmuje, że bariery architektoniczne wciąż ograniczają, a często nawet wykluczają niepełnosprawnych z życia publicznego.

Najpoważniejsze zarzuty dotyczą tzw. podjazdów dla osób niepełnosprawnych, a dokładnie kąta ich nachylenia. Okazuje się, że osoby na wózkach często nie mogą na nie podjechać, gdyż są zbyt strome lub brakuje poręczy po obu stronach.

- Zasadniczą przyczyną stwierdzonych nieprawidłowości było nierzetelne wykonywanie zadań przez organy nadzoru budowlanego, które odpowiadają za prawidłowe prowadzenie kontroli obowiązkowych obiektów użyteczności publicznej. Odpowiadają one za egzekwowanie przepisów prawa budowlanego - wyjaśnił rzecznik NIK w Białymstoku Tomasz Ambroziak.

Złamano prawo

Organizacje pozarządowe oraz urzędnicy, którzy na co dzień współpracują z osobami niepełnosprawnymi podkreślają, że rzeczywiście ten raport może szokować, ale z drugiej strony cieszą się, że w ogóle został stworzony. Dzięki temu problem zaczął być zauważany, a jednocześnie uwidacznia on niedbalstwo w zakresie dostosowania budynków do potrzeb osób np. na wózkach inwalidzkich.

Adam Kultura z Urzędu Miasta w Białymstoku mówi otwarcie, że doszło do "złamania prawa". - Tu jest sytuacja zero-jedynkowa. Jeżeli pochylnia ma mieć nie więcej niż określony kąt nachylenia, to więcej nie może mieć. Taka jest strona czysto formalna - twierdzi Kultura.

Będą kary za niedbalstwo

Niepełnosprawni, z którymi rozmawiała stacja TVN24 mówią jednogłośnie: "dla nas to nic nowego". Podkreślają, że z tymi problemami mają do czynienia każdego dnia. - Często brakuje podjazdów i wind, są za to wysokie schody. Nawet jeśli ktoś próbowałby mnie wnieść lub wciągnąć - z tym też mógłby być problem - twierdzi jeden z zapytanych niepełnosprawnych.

NIK sama karać nie może, dlatego zastosowała wnioski do powiatowych inspektoratów nadzoru budowlanego, które mają zapewnić procedury kontrolne. Ich celem ma być naprawienie zauważonych błędów, a w niektórych przypadkach ukaranie niektórych firm budowlanych, które dopuściły się niedbalstwa.

Karą będzie mandat w wysokości maksymalnie 500 zł.

Autor: zś//bgr / Źródło: tvn24

Czytaj także: