- W soboty i niedziele staram się nie oglądać „Wiadomości”, żeby się nie zdenerwować. Takie one są propisowskie i proprezydenckie – ironizował prezydent Lech Kaczyński w RMF FM. Zapowiedział też, że zawetuje ustawę medialną.
- W tej sytuacji nie ma innego wyjścia. Powtarzam, tutaj stopień wprowadzania w błąd opinii publicznej już nieco przekracza bardzo swobodne w Polsce normy – tak prezydent uzasadniał swój zamiar zawetowania ustawy medialnej autorstwa PO.
Mamy do czynienia z taką sytuacją, że jeżeli się ma odpowiednie poparcie w mediach, to można dosłownie wszystko. Można pokazywać czarną ścianę i mówić, że jest biała Lech Kaczyński
- Jeżeli my wracamy do struktur, w ramach których rząd mianuje szefa telewizji i to ma być odpolitycznienie mediów publicznych, to mamy do czynienia z taką sytuacją, że jeżeli się ma odpowiednie poparcie w mediach, to można dosłownie wszystko. Można pokazywać czarną ścianę i mówić, że jest biała - podkreślił prezydent.
Na uwagę, że to były szef jego kancelarii Andrzej Urbański jest obecnie szefem TVP odpowiedział, że w soboty i niedziele "co najmniej stara się nie oglądać ‘Wiadomości’, żeby się nie zdenerwować". - Takie one są propisowskie i proprezydenckie - dodał.
"Istnieje zapotrzebowanie na wojnę"
Pytany o, często burzliwe, relacje z rządem, odparł: - Nie chcę wdawać się w tej chwili w konflikty jeśli chodzi o rząd. Jesteśmy w takiej sytuacji, w której większość mediów atakuje opozycję, co przypomina mi sytuację w krajach na wschód od Polski. Istnieje pewne zapotrzebowanie, żeby była wojna między Donaldem Tuskiem a mną – ogłosił Lech Kaczyński. Mimo tego "zapotrzebowania" prezydent ocenił, że "na co dzień jest pokój".
Jego zdaniem relacje z MSZ ułożą się lepiej, jeśli on i jego współpracownicy będą dostawać więcej informacji w sprawie celów polityki zagranicznej.
"Ziobro? Zdolny, ale ma czas"
W kwestii Zbigniewa Ziobry – coraz częściej typowanego na jego konkurenta w walce o następną kadencję – wypowiadał się powściągliwie. Stwierdził, że były minister nie jest jego "największą nadzieją polityczną na przyszłość". - Ziobro to człowiek na pewno zdolny, ale ma jeszcze czas. Prezydent zaznaczył, że poseł PiS "niepytany" wielokrotnie zapewniał go, że nie szykuje się na stanowisko prezydenta Polski.
Prezydent odniósł się też do swojego marcowego orędzia. Wystąpienie to miało nietypową oprawę. Niektórym jego fragmentom towarzyszyła muzyka z filmu "Polskie drogi". Było także przeplatane archiwalnymi zdjęciami z ubiegłorocznych szczytów UE, pokazano także zdjęcia ze ślubu homoseksualistów i czarno-białą, przedwojenną mapę Niemiec, obejmującą część Polski. Orędzie montował Jacek Kurski.
Ziobro to człowiek na pewno zdolny, ale ma jeszcze czas Lech Kaczyński
- Co najmniej dwie sceny - z Angelą Merkel i homoseksualistami - były tam nieudane - przyznał prezydent. Pytany, czy ma żal do Kurskiego za orędzie, powiedział, że nie. - Nie mam żalu. Ja się tak łatwo nie obrażam, wbrew temu co mi się usiłuje przypisywać - oświadczył. A Jackowi Kurskiemu, choć przyznał, że "ma talent", doradził „bardzo głęboką introspekcję”.
"Palikot i jego mocodawcy działają jak ludzie małej klasy"
Prezydent ocenił, że to co się dzieje w kontekście raportu o stanie jego zdrowia jest niesmaczne. - Ci ludzie, którzy to robią - a nie jestem w stanie uwierzyć, że to jest wyłącznie pan Palikot, bo gdyby to był wyłącznie pan Palikot, to spotkałyby go określone sankcje, a nie spotkała go żadna sankcja - działają jak ludzie wyjątkowo małej klasy - uważa Lech Kaczyński.
Raport o stanie zdrowia prezydenta zostanie opublikowany. Lech Kaczyński przyznał, że nie był entuzjastą tego rozwiązania, bo taki raport "stanie się narzędziem walki politycznej z tymi, którzy są medialnie słabsi".
Pytany z kolei o spór o to, kto zapłaci za całodobowy dyżur karetki podczas jego pobytów w Juracie, prezydent stwierdził: - Nic nie wiedziałem o żadnej karetce. Nie było żadnej karetki w Juracie pod parkanem. To jest kolejny przykład kłamstwa jako narzędzia walki z dzisiejszym Prezydentem Rzeczypospolitej.
Nic nie wiedziałem o żadnej karetce. Nie było żadnej karetki w Juracie pod parkanem. To jest kolejny przykład kłamstwa, jako narzędzia walki z dzisiejszym Prezydentem Rzeczypospolitej Lech Kaczyński
Prezydent wciąż waha się, czy opublikować aneks do raportu WSI
Pytany o aneks do raportu WSI - czy rzeczywiście może doprowadzić przed Trybunał Stanu b. prezydenta i obecnego marszałka Sejmu, odpowiedział, że z tym dokumentem są zupełnie inne problemy. - Sam aneks jest legalny, ale trzeba wziąć pod uwagę informacje, które niezależnie od tego, jaką część smutnej naszej rzeczywistości by ujawniały, to jednocześnie są groźne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa - zaznaczył.
Prezydent przyznał, że właśnie dlatego dokument tak długo czeka na jego podpis i że wciąż się waha. Pytany, czy aneks różni się od raportu "ciężarem gatunkowym", odpowiedział enigmatycznie, że "fragmentami tak". Nie chciał też powiedzieć, czy jego zdaniem jest to rzetelny i dobrze opracowany dokument. Zasłonił się tajemnicą państwową.
Istnieje pewne zapotrzebowanie na to, żeby była wojna między Donaldem Tuskiem a mną. Ja tej wojny żadną miarą nie chcę prowokować Lech Kaczyński
Prezydent zwrócił też uwagę, że nie może ujawnić tylko części aneksu. Pytany o ewentualną zmianę ustawy, która taką możliwość by dopuszczała powiedział, że musiałby mieć do tego większość w parlamencie. - Wnosić projekt ustawy, który następnie z wielkim hukiem zostanie po pierwszym czytaniu odrzucony, a raz już coś takiego mnie spotkało, to nie ma sensu - podkreślił.
Wałęsa i Komorowski przed Trybunał Stanu?
Na początku kwietnia "Dziennik" opisał zawartość tajnego aneksu do raportu z weryfikacji WSI. Według gazety, dokument postuluje postawienie przed Trybunałem Stanu Lecha Wałęsy i trzech b. ministrów obrony - Jerzego Szmajdzińskiego, Janusza Onyszkiewicza i Bronisława Komorowskiego. Autorzy aneksu mieli zarzucać byłym szefom MON zatrudnianie w WSI oficerów szkolonych w Moskwie, ustawianie przetargów, nielegalny handel bronią, a nawet niedopilnowanie prywatyzacji TP SA. A Wałęsa miał budować w swojej kancelarii oraz w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego nieformalną strukturę, która miała kontrolować i zlecać zadania UOP i WSI.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: RMF.FM