W PiS potrzebna jest analiza porażki wyborczej. Jutrzejszy kongres partii ma odpowiedzieć na pytanie: "Quo vadis PiS" - powiedział w TVN24 poseł PiS Tadeusz Cymański. Dodał, że porozumienie z byłymi wiceprezesami PiS wydaje się już mało prawdopodobne.
Według Cymańskiego, Jarosław Kaczyński zachowuje się uczciwie. - Jasno dał do zrozumienia, że jeśli działacze chcą, by partia była zarządzana innymi metodami, to muszą zmienić prezesa, bo on do innych się nie nadaje. Dlatego na sobotnim kongresie będą głosować nad wotum zaufania – podkreślił poseł PiS.
Zastrzegł, że nie ma obecnie alternatywy dla przywództwa Jarosława Kaczyńskiego. – Trzej byli wiceprezesi mają żal i pretensję, ale chcą także konkretnych zmian. Jednak działacze wiedzą, że nie ma alternatywy przywództwa w PiS i przez dłużysz czas nie będzie, a niektórzy żartują, że nawet przez 30-40 lat. Teraz jest taka sytuacja, że jedność jest ogromną wartością - ocenił Cymański.
Intencje Ludwika Dorna, Kazimierza Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego były pozytywne. Problem polega na tym, że poprzez upublicznienie swoich postulatów i zastrzeżeń, wywołali niedobrą sytuację. Zaś media zrobiły z nich rozłamowców. Tadeusz Cymański
I dodał: - Myślę, że intencje Ludwika Dorna, Kazimierza Ujazdowskiego i Pawła Zalewskiego były pozytywne. A - jego zdaniem - problem polega na tym, że poprzez upublicznienie swoich postulatów i zastrzeżeń, wywołali niedobrą sytuację. - Zaś media zrobiły z nich rozłamowców - mówił Cymański.
Według posła PiS, możliwość porozumienia z trzema buntownikami wydaje się mało prawdopodobna, choć – jak stwierdził – prezes wyciągnął do nich rękę. – Stało się to w momencie, gdy wszyscy wokół mówili, że głowy już poleciały – w ten sposób poseł PiS skomentował to, że Kaczyński zaprosił wczoraj Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego na rozmowę. Przyszedł jedynie pierwszy z nich. Dlatego od wczoraj w PiS panuje przekonanie, że w partii zostanie jedynie Dorn, dwaj pozostali byli wiceprezesi PiS odejdą.
Cymański powiedział, że w partii potrzebna jest analiza wyborczej porażki, ale nie w sposób, jaki proponowali trzej buntownicy. - Jutrzejszy kongres PiS ma odpowiedzieć na pytanie „Quo vadis PiS”, ale nie wszystko da się załatwić, i wyjaśnić. Na to potrzeba czasu – dodał.
Siły zewnętrzne marzą o rozpadzie PiS
Do sytuacji w PiS na dzień przed kongresem odniósł się też w TVN24 wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski. - Biorę udział w kongresie PiS jako obserwator. I żałuję, że nie będzie trzech byłych wiceprezesów PiS – powiedział Romaszewski. – I dodał: - To nie jest dobre dla jedności partii. Nie sądzę, aby Jarosław Kaczyński blokował dyskusję w PiS, ale niewątpliwie potrzebna jest lepsza komunikacja wewnątrzpartyjna.
Według Romaszewskiego, PiS nie jest jedyną partią, która w obliczu przegranych wyborów jest zagrożona, i „pretensje mają wszyscy dla wszystkich”. – W tej sytuacji próbuje się doprowadzić do rozpadu PiS poprzez podważanie przywództwa Jarosława Kaczyńskiego. Choć to jeden z najzdolniejszych polityków – stwierdził senator PiS.
- Siły zewnętrzne marzą, żeby PiS się rozpadł. Uważam, że byłoby to katastrofalne dla Polski, bo my wreszcie stabilizujemy scenę polityczną – dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24