Oprawca ma iść za kraty na ponad rok. Psa najpierw dusił kablem, potem użył noża. W sądzie tłumaczył, że zwierzę było chore i dlatego zdecydował, że trzeba je uśmiercić. Materiał magazynu "Polska i świat".
Lena miała 8 lat. Była amstafem. Ostatnio nieco chorowała. Właściciel postanowił bestialsko zakończyć jej życie. Zwierzak zginął z rąk jego kolegi. Właściciel psa dostał rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Znacznie surowiej potraktowano drugiego mężczyznę, który pójdzie za kratki na czternaście miesięcy. To więcej niż chciał prokurator.
"Sprawili niesłychany ból"
Sąd nie miał wątpliwości, że to było zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, a oprawcy zamiast zanieść zwierzę do weterynarza, sprawili mu niesłychany ból. - Pies został najpierw powieszony, a potem sprawca podciął mu gardło - opisuje Maciejewski. Wyrok cieszy obrońców praw zwierząt. Kara bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad zwierzętami to rzadkość. I to mimo że zgłaszanych przestępstw z roku na rok jest coraz więcej.
Autor: TG/ja / Źródło: "Polska i Świat"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24