Sprawa GetBacku wymaga bardzo dokładnego wyjaśnienia - stwierdził premier Mateusz Morawiecki. Zapowiedział, że "zrobi wszystko", by ją wyjaśnić. Podkreślił, że w jego przekonaniu "w ostatnich czasach dochodziło do prób prowokacji, do uwikłania rządu PiS" w tę sprawę. Prokuratura Krajowa zapowiedziała, że jeszcze we wtorek przedstawi zarzuty zatrzymanym przez CBA dwóm osobom związanym z tą sprawą.
Zatrzymani przez Centralne Biuro Antykorupcyjne to była dyrektor biura zarządu spółki GetBack Katarzyna M. i prezes Polskiego Domu Maklerskiego Szczepan D.-M.
W areszcie znajdują się już były prezes spółki Konrad K. oraz współpracujący z nim Piotr B.
Morawiecki: PiS próbowano uwikłać w aferę GetBack
We wtorek po południu do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki.
- Sprawa GetBack wymaga bardzo dokładnego wyjaśnienia i to mogę absolutnie obiecać, że zrobię wszystko, by doprowadzić do wyjaśnienia i genezy, i późniejszych wydarzeń związanych z GetBackiem. Ponieważ bardzo wiele faktów, wydarzeń, bardzo dziwnych, wskazuje na to, że już w ostatnich czasach dochodziło do prób prowokacji, do uwikłania rządu PiS przez osoby, które w ewidentny sposób są związane z PO - mówił premier, pytany o sprawę GetBacku.
Jak dodał, chociażby dotychczasowe aresztowania zatwierdzone przez sąd potwierdzają to, kogo znali główni aktorzy tej "bardzo niedobrej sprawy, która miała miejsce".
- W roku 2017, wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje, nastąpiła próba uwikłania części osób z obozu PiS, które oczywiście z tą sprawą nie mają nic wspólnego - przekonywał szef rządu.
I podkreślił: - Ja, jak tylko powziąłem podejrzenie, że może być tu jakakolwiek nieprawidłowość, to natychmiast zwróciłem się do odpowiednich służb.
- W aferze Amber Gold działania trwały 3-4 lata, zanim zostały zgłoszone odpowiednie zawiadomienia do prokuratury. Tutaj od podjęcia przeze mnie pierwszych czynności, przez prokuratora generalnego, do pierwszych aresztowań minęło 1,5 miesiąca - wskazał premier.
Problemy GetBack
Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 roku, a w lipcu 2017 roku jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie w ramach przeprowadzonej pierwszej oferty publicznej. W kwietniu GPW na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego zawiesiła obrót akcjami GetBacku. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia rano firma podała, że prowadzi negocjacje z bankiem PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju w sprawie finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 milionów złotych.
Z komunikatu spółki wynikało, że komunikat uzgodniono "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami". PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF.
W efekcie rada nadzorcza spółki GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki.
Śledztwo dotyczące GetBacku nadzoruje warszawska prokuratura regionalna. Śledztwo zostało podjęte 24 kwietnia w ramach zespołu prokuratorów, który został powołany przez Prokuraturę Krajową po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie GetBacku. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji.
KNF zarzuciła byłemu kierownictwu spółki przeprowadzanie operacji finansowych, mających na celu uniknięcie realnej wyceny posiadanych przez spółkę pakietów wierzytelności.
Autor: pk//now