Marcin Horała z PiS przekonywał w dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl, że nowela ustawy o Sądzie Najwyższym - do wprowadzenia której może zobowiązywać orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE - nie jest potrzebna. - Uważam, że ta ustawa jest dobra i najlepiej by było, gdyby tego orzeczenia nie było - mówił szef komisji śledczej do spraw podatku VAT.
- W tej sprawie jeszcze werdyktu, wyroku nie ma, na razie jest tylko tymczasowe postanowienie zabezpieczające - ocenił w poniedziałek parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości oraz szef sejmowej komisji śledczej do spraw wyłudzeń podatku VAT. Jak podkreślał, "to jest zabezpieczenie przedmiotu sporu, żeby nie zaszły w nim zmiany".
"Niech się zajmą tym eksperci"
Marcin Horała pytany, czy w sytuacji, kiedy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał postanowienie zobowiązujące Polskę, by natychmiast zawiesić stosowanie przepisów krajowych dotyczących obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, widzi potrzebę zmiany ustawy, odparł: - Ja osobiście nieszczególnie.
- Chociaż też znów najlepiej niech się zajmą tym eksperci z sejmowej komisji sprawiedliwości - dodał.
- Uważam, że ta ustawa jest dobra i najlepiej by było, gdyby tego orzeczenia nie było - powiedział Horała i jak zaznaczył, byłoby najlepiej, "gdybyśmy po prostu wprowadzili w życie [ustawę o SN - przyp. red.] i zamknęli ten tasiemiec".
Jego zdaniem "już każdy w Polsce chce, żeby ten tasiemiec się skończył" i "żeby reforma się zakończyła". - Ten temat już ludziom bardzo obmierzł - komentował poseł PiS.
"Szkodząc w pewnym segmencie, jednak ogólnie pomagały"
Złożenie przez Ziobrę wniosku zostało odebrane przez polityków opozycji i część komentatorów jako zapowiedź i pierwszy krok w kierunku wyjścia Polski z Unii. W tym kontekście padały między innymi polityczne oskarżenia o chęć przeprowadzenia tak zwanego polexitu.
Horała pytany w dogrywce "Rozmowy Paseckiego", czy jego zdaniem wniosek Ziobry negatywnie wpłynął na wyniki PiS w wyborach samorządowych, odpowiedział: - To jest, jakby mieć pretensję do drużyny, która strzeliła w meczu więcej goli, że miała mniej rzutów karnych.
- To jest jeden z elementów, a chodzi generalnie o to, żeby wygrać wybory tak po prostu, w całym kraju - kontynuował. Według niego "generalnie rzecz biorąc, kampania była udana".
- Być może zdarzały się takie elementy, które szkodząc w pewnym segmencie, jednak ogólnie pomagały i w związku z tym były słuszne - podsumował Horała.
"PiS jest akurat partią bardziej ogólnonarodową od PO"
Parlamentarzysta PiS odniósł się także do wyników wyborów samorządowych, w których w skali kraju Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 254 mandaty do sejmików wojewódzkich, Koalicja Obywatelska (Platforma Obywatelska i Nowoczesna) uzyskała 194 mandaty, Polskie Stronnictwo Ludowe - 70, Bezpartyjni Samorządowcy - 15, a SLD-Lewica Razem - 11.
Ponadto mandaty w sejmikach wojewódzkich zdobyły jeszcze komitety: Mniejszość Niemiecka - 5, KWW Z Dutkiewiczem dla Dolnego Śląska - 2, KWW Projekt Świętokrzyskie Bogdana Wenty - 1.
Na pytanie, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie wygrało w dużych miastach, Horała tłumaczył, że "to jest specyfika elektoratu".
- Równie dobrze można by powiedzieć, dlaczego Platforma [Obywatelska - przyp. red.] nie jest w stanie wygrać właściwie nigdzie w powiecie czy mniejszym mieście - odparł. Podkreślił, że "Prawo i Sprawiedliwość jest akurat partią bardziej ogólnonarodową od Platformy Obywatelskiej, natomiast faktycznie akurat w dużych miastach nie jest dominująca".
- W tych wyborach była jednak pewna specyfika, która - wydaje mi się - będzie jednorazowa - dodał. Jego zdaniem taktyka opozycji budowana na ataku na PiS trafiła do pewnego segmentu elektoratu.
- To jest zdarzenie jednorazowe - mówił. - Mamy swoją ofertę, propozycję bardzo dobrą również dla mieszkańców dużych miast - przekonywał, zauważając, że "na przykład w Krakowie czy w Gdańsku jest druga tura".
"Przekonałem komisję, żeby nie odkładać na sam koniec ministra Rostowskiego"
Szef komisji śledczej do spraw wyłudzeń podatku VAT pytany był również o zapowiadane na drugą połowę listopada przesłuchanie przed komisją byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego. Zaznaczył, że o przesunięcie terminu wnioskowała część posłów komisji. Początkowo przesłuchanie planowane było na 12 października.
W dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" Horała mówił, że przesłuchanie Rostowskiego zostało zaplanowane na 10 grudnia.
- Przekonałem komisję do tego, żeby nie odkładać na sam koniec ministra Rostowskiego - mówił. Zaznaczył, że "możemy oczywiście wysłać [wezwanie na przesłuchanie przed komisją - przyp. red.] na dowolny termin i potem uruchamiać procedurę kodeksu postępowania karnego w związku z niestawiennictwem świadka".
- Lepiej się umówić na taki [termin - przyp. red.], który sam pan minister potwierdzi, że mu pasuje, na ten moment to jest 10 grudnia - kontynuował. - Poprosiłem pana ministra o terminy w drugiej połowie listopada, podał tylko dwa - 15 i 16 - wtedy jest posiedzenie Sejmu. No więc nie dało się - podsumował Horała.
Autor: akr//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24