Siostry Nazaretanki nadały jej imię Agatka. Noworodek zostawiony 6 lutego w kieleckim "Oknie Życia" był pierwszym uratowanym tam dzieckiem. Dwa dni po zrzeczeniu się maleństwa, do szpitala gdzie trafiło, przyszła matka chcąca je odzyskać. Ale prawo na to nie pozwala.
Niespełna tygodniową Agatkę rodzina zostawiła w "Oknie", w budynku Caritasu przy placu Panny Marii 1 w Kielcach. Dokładnie opatuloną, w ciepłym czystym ubranku. Siostry zgodnie z procedurą od razu wezwały pogotowie, podaje "echodnia.eu".
- Dziecko jest w dobrym stanie, zadbane, nie wychłodzone, może mieć około tygodnia, ma jeszcze nieodpadnięty kikut po pępowinie. To bardzo ładna dziewczynka – powiedział wtedy portalowi doktor Andrzej Durlik, lekarz dyżurny w Szpitalu Dziecięcym w Kielcach.
Chcą dziecko z powrotem
Agatka trafiła na oddział niemowlęcy, przeszła badania. I już miała rozpocząć się procedura adopcyjna, gdy po dziewczynkę wróciła rodzina.
Do szpitala zgłosiła się najpierw babcia. Potem do szpitala przyszła matka, chcąc odzyskać dziewczynkę, relacjonuje "echodnia.eu".
Okazuje się jednak, że po oddaniu dziecka, prawo nie pozwala na jego proste odzyskanie. - Nie mamy prawa wydać dziecka, dopóki nie będzie postanowienia sądu – tłumaczy dr Włodzimierz Wielgus, dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Katowicach.
Rodzice Agatki będą więc teraz musieli przed sądem udowodnić, że chcą dziecko wychowywać, mimo zrzeczenia się go przez oddanie do "Okna Życia". Do tego czasu dziewczynka pozostanie w szpitalu.
Źródło: echodnia.eu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24