Białostocki listonosz, który tuż przed Bożym Narodzeniem zaginął z 30 tys. zł na emerytury i renty, po świętach sam zgłosił się do komendy, ale już bez pieniędzy. Nieoficjalnie wiadomo, że za te pieniądze próbował sobie urządzić nowe życie w Wielkiej Brytanii.
- 26-latek jest przesłuchiwany, jeszcze w piątek ma mu zostać postawiony zarzut przywłaszczenia powierzonego mienia – informuje portal tvn24.pl Marta Rodzik z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl