We wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków stanie dziś Andrzej Lepper. Będzie to kontynuacja przesłuchania lidera Samoobrony w sprawie tzw. afery gruntowej.
Wicepremier w rządzie PiS na pytania śledczych odpowiadał już w listopadzie 2008 roku. Następnie we wrześniu 2009 roku. Jego zeznania zostały jednak przerwane po sześciu godzinach.
Szef Samoobrony został ponownie wezwany na posiedzenie komisji na początku stycznia, ale nie dotarł na nie. Jak wyjaśniła jego pełnomocniczka Małgorzata Gut, że zepsuł mu się samochód Posłowie z komisji ocenili jednak, że była to nieusprawiedliwiona nieobecność i zwrócili się do sądu, aby ukarał Leppera.
Łapówka za przekształcenie działki?
W 2007 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało dwóch "biznesmenów", którzy powołując się na wpływy w ministerstwie rolnictwa - a szczególnie u byłego wicepremiera Andrzeja Leppera - za milionowe łapówki oferowali "usługi" w postaci lobbowania w sprawie przekształcania gruntów rolnych na Mazurach na budowlane.
Mieli mówić, że dla załatwienia sprawy konieczna będzie łapówka dla ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, co po "wycieku" sprawy, spowodowało jego dymisję. Zdanie Leppera na temat afery jest diametralnie różne od opinii PiS.
Umorzył śledztwo ws. przecieku, odpowie na pytania
Poza Lepperem, we wtorek swoje zeznania kontynuować będzie także prokurator Grzegorza Jaremko, który umorzył śledztwo w sprawie przecieku z tzw. afery gruntowej.
Jaremko powiedział na posiedzeniu w połowie stycznia, że podjął decyzję o umorzeniu, ponieważ w żadnej z wersji ewentualnego przecieku nie dopatrzył się wystarczających dowodów na popełnienie przestępstwa. Prokurator podkreślił, że w śledztwie, które umorzył, nie spotkał się z "pozaprawnymi działaniami".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24