Prezydent uznał, że przerywanie kadencji KRRiT "nie jest uzasadnione" i zaakceptował sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i telewizji. Wcześniej sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności Rady odrzuciły Sejm i Senat. Z decyzji L. Kaczyńskiego cieszą się członkowie KRRiT. - To dobra decyzja - oceniają.
W uzasadnieniu Lech Kaczyński podkreślił, że przerwanie kadencji KRRiT "znacząco oddaliłoby perspektywę stabilizacji funkcjonowania nadawców publicznych" oraz pogłębiłoby "panujący chaos". Prezydent przyznał jednocześnie, że "działania naprawcze, jakie próbowali podejmować przewodniczący i członkowie Krajowej Rady, przez dłuższy czas nie przynosiły efektów stabilizujących sytuację w mediach publicznych, co budziło zastrzeżenia".
Nagłe przerwanie kadencji konstytucyjnego organu, jakim jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, z pewnością dodatkowo pogłębi panujący chaos oraz znacząco oddali perspektywę stabilizacji funkcjonowania nadawców publicznych. Może też wywrzeć daleko idące, niekorzystne dla społeczeństwa skutki w dobie rozpoczynającej się cyfryzacji mediów w naszym kraju. Lech Kaczyński
Lech Kaczyński ocenił jednocześnie, że "sytuacja, w jakiej od kilku miesięcy znajdują się media publiczne, a w szczególności Telewizja Polska S.A., budzi powszechną dezaprobatę i niepokój o przyszłość największego polskiego nadawcy publicznego".
KRRiT: to dobra decyzja
Z decyzji prezydenta cieszą się członkowie KRRiT. - Rozwiązanie Krajowej Rady, przy obecnym stanie zaawansowania prac nad cyfryzacją, oznaczałoby poważne zakłócenia tego procesu. Wybór nowych członków KRRiT, a następnie zapoznawanie się przez nich z całą dokumentacją, mogłoby odłożyć cały proces na długi czas - uważa przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski.
Rozwiązanie Krajowej Rady, przy obecnym stanie zaawansowania prac nad cyfryzacją, oznaczałoby poważne zakłócenia tego procesu. Wybór nowych członków KRRiT, a następnie zapoznawanie się przez nich z całą dokumentacją, mogłoby odłożyć cały proces na długi czas kołodziejki
Kołodziejski powiedział, że prezydent nie konsultował swojej decyzji z KRRiT. Rada przesłała mu jedynie swoje sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności wraz z argumentami za jego przyjęciem.
Usatysfakcjonowany decyzją KRRiT jest także członek Rady Tomasz Borysiuk. - Cieszę się z decyzji prezydenta, bo to pozwoli radzie spokojnie pracować i dokończyć proces cyfryzacji - powiedział Borysiuk.
Z zadowoleniem decyzję prezydenta przyjął też Lech Haydukiewicz. - Oczywiście, że się cieszę z decyzji prezydenta. W sposób oczywisty jestem osobiście zainteresowany, by rada w tym składzie przetrwała pełną kadencję, bo wtedy mogę w niej działać i w większym lub mniejszym stopniu prezentować swoje stanowisko. W tej chwili w mniejszym, ale może kiedyś układ sił pozwoli mi na większą możliwość oddziaływania - powiedział Haydukiewicz.
Powtórka sprzed roku
Do tej pory nie zdarzyło się, by Krajowa Rada została rozwiązana wskutek odrzucenia sprawozdania. W ubiegłym roku sprawozdanie KRRiT odrzucił Sejm i Senat, rozwiązania KRRiT nie potwierdził natomiast prezydent.
W tym roku o odrzucenie sprawozdania KRRiT przez wszystkie trzy uprawnione do tego organy, a co za tym idzie rozwiązanie Krajowej Rady, apelowali twórcy. Wielokrotnie miało to miejsce przy okazji dyskusji na temat ustawy medialnej, którą następnie zawetował prezydent.
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji w przypadku odrzucenia sprawozdania KRRiT przez Sejm i Senat kadencja wszystkich członków Krajowej Rady wygasa w ciągu 14 dni, liczonych od dnia ostatniej uchwały o odrzuceniu sprawozdania KRRiT. Ostatnią uchwałę w tej sprawie przyjął Sejm 11 września. Ustawa mówi jednak, że "wygaśnięcie kadencji Krajowej Rady nie następuje, jeżeli nie zostanie potwierdzone przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP