- Trudno sobie wyobrazić, żeby marszałek Sejmu i wieloletni szef dyplomacji kandydował z piątego, szóstego czy siódmego miejsca. Byłoby to dla niego upokarzające - mówił w programie "Tak jest" Jacek Sasin (PiS), komentując decyzję Radosława Sikorskiego, który ogłosił, że nie będzie startował w wyborach. - Podjął taką decyzję, należy ją uszanować. Ja osobiście żałuję - mówił o byłym marszałku Paweł Olszewski (PO).
W poniedziałek Radosław Sikorski poinformował, że nie zamierza startować w październikowych wyborach parlamentarnych. W czerwcu były marszałek Sejmu sugerował, że Ewa Kopacz obiecała mu pierwsze miejsce na liście w Bydgoszczy. Premier szybko jednak temu zaprzeczyła.
W programie "Tak jest" Paweł Olszewski (PO) przekonywał, że decyzja Radosława Sikorskiego była jego samodzielnym wyborem.
- Nie było tu żadnych innych działań, poza jego swobodną wolą - podkreślił.
Olszewski stwierdził, że brak Radosława Sikorskiego w polskiej polityce będzie dużą stratą.
- Jest to osoba niezwykle doświadczona i kompetentna. Polityk o bardzo szerokich horyzontach intelektualnych i myślowych, o bardzo szerokim zapleczu i relacjach międzynarodowych - wyliczał zalety byłego szefa MSZ. - Takie osoby powinny być w polityce - dodał.
Jak wyjaśniał, nawet jeśli Sikorski nie startowałby z pierwszego miejsca na liście, "jego mandat parlamentarny nie byłby zagrożony".
- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że miałby mandat, czy by startował z pierwszego, trzeciego czy ostatniego miejsca. Podjął taką decyzję, należy ją uszanować. Ja osobiście żałuję, ale takie jest życie - powiedział Olszewski.
"Krokodyle łzy polityków PO"
Jacek Sasin (PiS) ocenił, że choć Radosław Sikorski "ostatecznie pewnie podjął decyzję samodzielnie", tak naprawdę nie miał innego wyjścia.
Wypowiedź Olszewskiego na temat byłego marszałka Sejmu nazwał wylewaniem "krokodylich łez".
- Teraz będziemy świadkami tego, że kolejni politycy PO będą lać takie krokodyle łzy nad losem Radosława Sikorskiego, ale droga do decyzji, którą podjął, została mu wskazana przez panią premier Kopacz - zauważył.
Jak ocenił Sasin, "trudno sobie wyobrazić, żeby marszałek Sejmu, wieloletni szef dyplomacji, wiceprzewodniczący PO kandydował z piątego, szóstego czy siódmego miejsca".
- Byłoby to upokarzające dla Radosława Sikorskiego. Nie mógł właściwie podjąć innej decyzji w sytuacji, kiedy wyraźnie mu wskazano, że on (nie zostanie) liderem listy, ani nie może mieć jakiegoś dobrego miejsca na liście - tłumaczył.
Sasin stwierdził, że wokół Sikorskiego narosło "bardzo wiele złych emocji" i stał się dla PO "bardzo mocnym politycznym obciążeniem". Jak zaznaczył, PO walczy o dobry wynik wyborczy, więc nie mogła sobie pozwolić na to, by Sikorski "kandydował na eksponowanym miejscu".
"Faworytka premier Kopacz"
Odnosząc się do doniesień medialnych o tym, że na pierwsze miejsce w Bydgoszczy ma szanse szefowa MSW Teresa Piotrowska, Olszewski podkreślił, że taka decyzja jeszcze nie zapadła.
- Teresa Piotrowska w sposób naturalny w tej sytuacji w moim przekonaniu powinna być liderem listy, dopiero dzisiaj rusza natomiast u nas w regionie procedura wyłaniania kandydatów - wyjaśnił.
W opinii Sasina "to oczywiste", że minister spraw wewnętrznych otrzyma pierwsze miejsce na liście.
- Wszyscy obserwatorzy życia politycznego widzą, że pani minister Piotrowska jest faworytką premier Ewy Kopacz - ocenił.
- Można wszystko o Radosławie Sikorskim powiedzieć, ale nie to, że nie jest inteligentny i nie czyta takich sygnałów, które się pojawiają. Jestem przekonany, że miał pełną świadomość tego, że dla niego po prostu miejsca na tej liście nie ma - dodał.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24