Konieczne muszą być szczepienia. Jest to ważna rzecz dla naszej przyszłości, niezależnie od poglądów politycznych - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 profesor Krzysztof Simon, dolnośląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych. Jak mówił, "epidemii nie pokonamy takim bojem: chorujemy, część umrze, aż wszyscy uzyskamy odporność". - Konieczne są szczepienia - przekonywał.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 8312 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz śmierci 411 osób, u których stwierdzono infekcję SARS-CoV-2. Łącznie od początku pandemii w Polsce potwierdzono zakażenie u 1 076 180 osób, spośród których 20 592 zmarły.
Sytuację epidemiologiczną w Polsce komentował we wtorek gość "Kropki nad i" profesor Krzysztof Simon.
"Te statystyki liczenia są dziwne"
- Ja bym się nie przywiązywał do liczb. Najważniejszą sprawą jest to, ile jest zajętych łóżek - ocenił profesor. Zaznaczył, że jest ich obecnie mniej. Dodał, że niespełna 20 tysięcy zajmują chorzy na COVID-19.
Ekspert ocenił jednocześnie, że "statystyki liczenia są dziwne". - Dlaczego jednego dnia jest 90 zgonów (w poniedziałek informowano o 92 ofiarach śmiertelnych pandemii - red.), a przez wszystkie pozostałe 400-500 zgonów. Coś wczoraj z tą statystyką musiało nie zagrać, bo to jest niemożliwe - przekonywał.
Zwrócił uwagę, że jeżeli dziennie umiera około 500 osób, to po 10 dniach jest to już 5 tysięcy zmarłych, a po miesiącu - 15 tysięcy. - Ulega wycięciu do pnia całe jedno małe miasteczko. Tak trzeba na to patrzeć - zwrócił uwagę profesor.
"Jest bardzo wiele powikłań po COVID-19"
Gość "Kropki nad i" mówił także, jakie mogą być konsekwencje przebycia COVID-19.
- Bardzo wiele jest powikłań. Skoro głównie dotknięty jest układ oddechowy, to dochodzi do zaburzeń utlenowania, czyli hipoksji. Ludzie są jakby odurzeni, przewlekle niedotlenieni. To powoduje duże zaburzenia psychotyczne, mózgowe - tłumaczył.
Dodał, że może dojść także do uszkodzenia mięśnia sercowego, nerek, jelit i "wszystkich możliwych narządów, gdzie dochodzą naczynia". - Nie ma się co dziwić, że u części ludzi, którzy przeszli to ciężko, utrzymują się jakieś dolegliwości - zauważył. Zaznaczył jednak, że te z czasem ustępują.
- Ale mamy też problem z ludźmi, którzy mieli migrenę. Te dolegliwości migrenowe w trakcie covidu są olbrzymie. One ustępują, ale utrzymują się dłuższy czas - wskazał profesor.
"Nie wiem, dlaczego tyle osób nie chce się szczepić"
Na początku przyszłego roku planowane jest rozpoczęcie szczepień na COVID-19. Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że będą one dobrowolne i darmowe. Z badań sondażowych, przeprowadzonych przez Kantar na zlecenie Grupy LUXMED, wynika, że 52 procent Polaków nie zamierza się zaszczepić przeciwko COVID-19.
- Nie wiem, dlaczego tyle osób nie chce się szczepić, mimo epidemii, mimo zgonów. Ja właściwie codziennie przychodzę do pracy rano i podpisuję jakiś zgon - powiedział prof. Simon. Jak mówił, "epidemii nie pokonamy tym, co się robi, czyli brakiem kontroli nad epidemią i takim bojem - chorujemy, część umrze, aż wszyscy uzyskamy odporność". - Konieczne muszą być szczepienia. Jest to ważna rzecz dla naszej przyszłości, niezależnie od poglądów politycznych - podkreślił.
Zapytany, czy osoby, które przeszły COVID-19 także powinny się szczepić, odparł, że "to bardzo skomplikowana sprawa". - Generalnie osoby, które przebyły (COVID-19 - red.) nie muszą się szczepić. Choć wirus prawdopodobnie będzie się po latach zmieniał, a odporność będzie dwu-trzyletnia, bo tak oceniamy w porównaniu z poprzednimi podobnymi wirusami. I być może będzie trzeba się doszczepiać - zaznaczył profesor.
Podkreślił, że "w pierwszej kolejności trzeba zaszczepić służbę zdrowia i wszystkie służby, potem ludzi starych z wielochorobowością".
Źródło: TVN24