Oczekiwalibyśmy od władz, że usłyszymy o opcjach, możliwościach, jakie mogą zaistnieć - powiedział dyrektor XI Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi Bogusław Olejniczak. - Nic nie wiemy, trwamy w tym, w czym jesteśmy od początku marca - podkreślił. Odniósł się w ten sposób do słów Głównego Inspektora Sanitarnego, który w TVN24 powiedział, że decyzja dotycząca ewentualnego otwarcia szkół "powinna być podjęta po 15 sierpnia".
W czwartek rano w TVN24 Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas był pytany o możliwy powrót uczniów do szkół 1 września wraz z początkiem nowego roku szkolnego. Przyznał, że nauczyciele "rzeczywiście mogą się czuć zaniepokojeni" i stwierdził, że "sytuacja w szkołach będzie dynamiczna". Jego zdaniem decyzja o ewentualnym powrocie uczniów do szkół "powinna być podjęta po 15 sierpnia".
Zapewniał, że "nauczyciele będą mieli istotną pomoc rządu, pomoc ministra edukacji narodowej, pomoc premiera, pomoc samorządów, pomoc inspekcji sanitarnej".
"Nic nie wiemy"
Słowa Pinkasa komentował w rozmowie z reporterem TVN24 Bogusław Olejniczak, dyrektor XI Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi. - To oznacza, że nic nie wiemy. Na razie trwamy w tym, w czym jesteśmy od początku marca - powiedział.
Dopytywany, czy dwa tygodnie od 15 sierpnia do 1 września wystarczą szkołom na przygotowanie się do nowego roku szkolnego, odparł, że "wszystko zależy od tego, jakie decyzje podejmiemy".
- Jeżeli to będzie forma zdalnego nauczania, to myślę, że to będzie przedłużenie tego, co mieliśmy w kwietniu, maju i czerwcu. Natomiast jeżeli dzieciaki mają przyjść do szkoły, to stoimy przed nowymi wyzwaniami. Oczekiwalibyśmy od władz, że usłyszymy o opcjach, możliwościach, jakie mogą zaistnieć. Myślę, że można byłoby opracować takie scenariusze - powiedział dyrektor.
"Nie do zrealizowania"
Olejniczak mówił też, że lekcje z zachowaniem odpowiednich odstępów "organizacyjnie są nie do zrealizowania". - Klasa szkolna z reguły to 20 ławek. 20 uczniów może wtedy korzystać z lekcji. Co zrobić z pozostałymi? Tu jest znak zapytania - powiedział.
Powiedział, że "bardzo chciałby zobaczyć uczniów", bo "szkoła bez nich jest szkołą uśpioną". - Ale obawiam się, że wzrost przypadków zachorowań spowoduje, że jednak nie będziemy mogli się spotkać - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24