Czy Bronisław Komorowski może pogodzić zwaśnione strony, które 11 listopada wywołały zamieszki na ulicach Warszawy? Doradca prezydenta Tomasz Nałęcz jest przekonany, że tak. - Pod auspicjami prezydenta i z jego udziałem wspólny Marsz Niepodległości mógłby w przyszłym roku wyruszyć z Placu Trzech Krzyży w kierunku Belwederu - powiedział profesor na antenie TVN24.
Zdaniem Nałęcza, marsz powinien przejść trasą z Placu Trzech Krzyży w kierunku Belwederu zatrzymując się kolejno pod pomnikami wielkich Polaków.
Z tego co wiem to i prezydentowi Komorowskiemu podoba się ten pomysł. Prof. Tomasz Nałęcz
- Najpierw hołd Witosowi, pod pomnikiem na Placu Trzech Krzyży, potem po kilkuset metrach hołd Paderewskiemu, którego pomnik stoi w Parku Ujazdowskim. Naprzeciw można oddać hołd żołnierzom niepodległości pod pomnikiem Stefana Grota-Roweckiego. Potem hołd dla tego, co Dmowski zrobił dla polskiej niepodległości pod jego pomnikiem na Placu na Rozdrożu. Na koniec pomnik Piłsudskiego pod Belwederem. Można by się w ten sposób pokłonić większości ojców niepodległości - mówił prof. Nałęcz.
- Z tego co wiem, to i prezydentowi Komorowskiemu podoba się ten pomysł - powiedział Nałęcz dodając, że prezydent nie chciałby nikomu niczego narzucać, i nie chce, aby idea Marszu Niepodległości dzieliła. - Prezydent pragnąłby, aby w takim marszu znalazło się miejsce dla całego spektrum postaw, od profesora Jana Żaryna po Sławomira Sierakowskiego - zaznaczył Nałęcz.
Żywioł do pogodzenia
Kompromisowa propozycja prezydenta jest reakcją na wyjątkowo burzliwy przebieg tegorocznego Święta Niepodległości na ulicach Warszawy. W piątek 11 listopada na ulicach stolicy doszło do wielu starć pomiędzy uczestnikami demonstracji i z policją. Sytuacja zapalna była wynikiem jednoczesnego zorganizowania na ulicach stolicy prawicowego Marszu Niepodległości oraz pikiety lewicowej "Antify". Z sytuacji skorzystały też bandy chuliganów.
W wyniku kilkogodzinnych starć w centrum Warszawy zatrzymano 210 osób, kilkadziesiąt osób zostało niegroźnie rannych, zniszczono kilka samochodów i zdewastowano ulice.
Źródło: tvn24