Wpadka za wpadką - tak można podsumować tegoroczne egzaminy dla gimnazjalistów. Jak informują nas uczniowie na Kontakt TVN24, w ostatnim pytaniu testu z angielskiego pojawił się kolejny błąd. CKE rozkłada ręce.
- Co mam zrobić? W czasie egzaminu kwestionariuszy już nie zmienię - bezradnie przyznaje w rozmowie z tvn24.pl wiceszef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Mirosław Sawicki. Gimnazjaliści są zirytowani: "Nie dosyć, że CKE nie chce przyznać się do błędu, to ma jeszcze takie głupie wpadki" - napisał nam na Kontakt TVN24 rozdrażniony internauta Daniel. "Trochę mnie to dziwi, że nie potrafią przeprowadzić normalnych, bezpiecznych egzaminów" - dodaje Dawid.
CKE próbowała
W rozmowie z nami Sawicki przyznaje, że do błędu doszło. - W ostatnim pytaniu egzaminu z języka angielskiego, w wersjach B i C zamiast litery E wśród proponowanych odpowiedzi pojawiła się litera F - opisał wicedyrektor Komisji. Powiedział też, jak CKE próbowała błąd naprawić. - Na godzinę przed rozpoczęciem egzaminu zadzwoniliśmy do dyrektorów Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych, którzy mieli tę informację przekazać do szkół - mówił Sawicki. Wiadomość powinna była dotrzeć do komisji egzaminacyjnych w szkołach, a te wytłumaczyć uczniom, na czym błąd polega.
"Zgłosiłem to do egzaminatora, jednak powiedział: Nie mogę ci z tym pomóc" - zrelacjonował nam swój przebieg egzaminu internauta Dawid. On się zorientował, że była to literówka. Ale ile było uczniów, którym to się nie udało? I co teraz z nimi będzie?
Recepta na kłopot?
- Podczas oceniania egzaminu weźmiemy pod uwagę tę sytuację - zapowiada Mirosław Sawicki. W tym wypadku uczniowie mają szczęście, bo przeprowadzony egzamin z języka angielskiego o przyjęciu do szkół średnich nie decyduje.
Źródło: Kontakt TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24