Siłę burzy, niebezpieczeństwo tworzenia się trąb powietrznych można przewidzieć maksymalnie kilkanaście godzin przed nadejściem nawałnic. - Tego nie da się określić na tydzień wcześniej - przestrzega Krzysztof Ostrowski z grupy Polskich Łowców Burz. Ostrowski i jego koledzy o możliwości tworzenia się trąb ostrzegali w sobotę od rana.
Burze i trąby powietrzne zaskoczyły w sobotę północną Polskę. Wciąż trwają prace nad usuwaniem ich skutków, straty jakie wyrządziły są ogromne. Zniszczonych zostało ok. 550 hektarów lasów i ponad 100 domów. W poniedziałek najbardziej poszkodowani mają dostać pierwsze odszkodowania w ramach pomocy doraźnej.
Jak zaznacza Krzysztof Ostrowski z grupy Polskich Łowców Burz obrazy po przejściu trąb powietrznych są tak dramatyczne ponieważ ich wystąpienia nie da się przewidzieć z kilkudniowym wyprzedzeniem. - Najlepsze prognozy są tego dnia, w którym burze mają się pojawić. Zazwyczaj jest to kilka, maksymalnie kilkanaście godzin - wyjaśniał we "Wstajesz i wiesz" Ostrowski.
"Nie sprzęt a doświadczenie"
Pierwszy artykuł, w którym ostrzegano przed możliwością wystąpenia nawałnic pojawił się na stronach Łowców Burz w piątek. - W sobotę natomiast znalazły się tam prognozy pogody, w których wskazaliśmy drugi stopień zagrożenia nawałnicami i trąbami powietrznymi dla części Wielkopolski, Warmii, całych Kujaw i Pomorza - tłumaczył Ostrowski.
Łowcom udało się przewidzieć niebezpieczne zjawiska nie dzięki najnowocześniejszym urzędzeniom, ale - jak podkreślał Ostrowski - dzięki doświadczeniu. - Nie mamy skuteczniejszego sprzętu, na przykład monitoringu radarowego, niż państwowe organizacje. Ale prognozowaniem tych zjawisk zajmujemy się od lat. Stąd wiedzieliśmy, że w sobotę warunki które były, sprzyjały formowaniu się trąb - podkreślał.
Autor: ŁOs//bgr/k / Źródło: tvn24