- Katastrofa nie leżała w interesie żadnego z państw - twierdzi kryminolog, prof. Brunon Hołyst. - Nie ma żadnych przesłanek żeby realnie stwierdzić, że to był zamach - dodaje Jan Malicki, dyrektor Centrum Europy Wschodniej UW. W ten sposób specjaliści odnieśli się do lansowanej m.in. przez Marcina Dubienieckiego, męża Marty Kaczyńskiej, tezy, że 10 kwietnia mogło dojść do zamachu.
Pierwszą podstawową przesłanką przemawiającą za teorią o zamachu jest, zdaniem zięcia Lecha Kaczyńskiego - aktywność prezydenta w Gruzji. Według Dubienieckiego to jedna z wielu przesłanek. Choć nie twierdzi, że doszło do zamachu. Twierdzi, jedynie że jest wiele przesłanek i są one coraz mocniejsze.
Politycy PiS nie wykluczają zamachu
O tym, że teorii zamachu nie można wykluczyć mówili także politycy PiS, z prezesem na czele.
- Co do kwestia zamachu, to jest to sprawa otwarta, nie usłyszałem niczego co by ją wykluczało i nic co by ją potwierdzało - powiedział Jarosław Kaczyński.
"Katastrofa nie leżała w interesie żadnego z państw"
Profesor Brunon Hołyst, kryminolog, analizując teorię o zamachu mówi, że w kryminalistyce obowiązuje zasada "qui bono", czyli kto mógł odnieść korzyść z danego zdarzenia, z danego zamachu itd. - W świetle analizy materiału, który jest dostępny powszechnie wynika, że ta katastrofa nie leżała w interesie żadnego z państw. Ani Rosji, ani Polski - stwierdził Hołtys.
"Nie ma żadnych przesłanek"
Z tą opinią zgadza się Jan Malicki, dyrektor Centrum Europy Wschodniej UW. - W tej chwili nie ma żadnych przesłanek żeby realnie stwierdzić, że to był zamach, jak również nie ma podstaw do rozumowania, że byłby to odwet za bardzo konkretną sprawę - stwierdził Malicki. - Aczkolwiek w sprawie Gruzji Lech Kaczyński był nielubiany przez politykę rosyjską - przyznał.
"Żadna racjonalnie działająca służba by się na to nie zdecydowała"
Teorię o zamachu odrzuca także Piotr Niemczyk, były funkcjonariusz UOP. - Gdyby były jakiekolwiek przesłanki żeby uważać, że był to zamach terrorystyczny, a nawet najbardziej precyzyjnie przygotowany zamach ma cechy pozwalające go zidentyfikować, to skandal polityczny jaki by to wywołało, spowodowałby skutek odwrotny - stwierdził Niemczyk. - Żadna racjonalnie działająca służba by się na to nie zdecydowała - zapewnił Niemczyk.
"Korzyści są żadne a straty bardzo duże"
Kolejna przesłanka, która zdaniem Dubienieckiego przemawia za teorią o zamachu to obawa Rosjan przed ewentualną reelekcją Lecha Kaczyńskiego. Tą przesłankę także odrzuca profesor Hołtys. Kryminolog przeglądając niekorzystne dla Lecha Kaczyńskiego sondaże, te dotyczące pierwszej (przegranej) i drugiej (jeszcze wyraźniej przegranej) tury podważa kolejną przesłankę zamachu. - Korzyści są żadne a straty bardzo duże - stwierdził Hołtys.
"Nie robiliby tego przy pomocy kontrolerów"
Historyk wojskowości, prof. Krzysztof Kubiak dodaje, że gdyby Rosjanie chcieli przeprowadzić zamach, to nie robiliby tego przy pomocy swoich kontrolerów. Historia terroryzmu dowodzi, że państwa zamachy najczęściej inspirowały, a nie przeprowadzały. - To właśnie dlatego służby państwowe posługiwały się pośrednikiem w postaci organizacji terrorystycznych, by uniknąć bezpośredniego powiązania państwa z tego rodzaju aktami przemocy - tłumaczy Kubiak.
Teorie spiskowe w internecie
I choć według specjalistów nic nie wskazuje na zamach, to nie przeszkadza to zwolennikom teorii spiskowych. Największym polem do popisu jest internet. Prawicowe portale pełne są własnych wersji wydarzeń. Do tej pory pojawiło się już co najmniej kilkanaście analiz internautów, którzy sugerują np., że informacja o tym, że po katastrofie smoleńskiej wszyscy zginęli na miejscu, jest kłamstwem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24