- Dla czystości sprawy śledztwo ws. Amber Gold powinno być przeniesione z Gdańska do innej prokuratury w kraju, bo nie daj Bóg wyjdą jeszcze jakieś inne informacje - powiedział w programie "Jeden na jeden" Krzysztof Kwiatkowski. Eks-minister sprawiedliwości pytany był o nagranie, na którym premier Tusk "przybija piątkę" z sędzią Ryszardem Milewskim i szefem gdańskiej prokuratury Dariuszem Różyckim. Zdjęcie, na którym Milewski wykonuje obraźliwy gest, Kwiatkowski skwitował: - Jestem dramatycznie zdegustowany.
Kwiatkowski na początek zażartował, stwierdzając, iż sam się zaczął zastanawiać, z kim "przybija piątkę".
- Przybijam ją bardzo często, będąc na meczu Widzewa czy ŁKS-u w Łodzi. Chyba teraz będę prosił organizatorów, żeby wokół mnie były same puste krzesła, aby nie narazić się na zarzut, że przybijam piątkę z kimś, kto za kilka lat może stać się osobą, w stosunku do której pojawią się wątpliwości - stwierdził były minister sprawiedliwości.
I dodał, że wszyscy, którzy chodzą na mecze, wiedzą, że to organizator decyduje, kto jakie miejsca zajmuje.
Jak pisaliśmy, Dariusz Różycki, szef Prokuratury Okręgowej i premier Donald Tusk zostali nagrani razem w trakcie meczu Lechii Gdańsk z drużyną Arki Gdynia. Na filmie widać jak ściskają sobie dłonie.
Teraz, pod nadzorem Różyckiego gdańska prokuratura bada związki Michała Tuska z firmami szefa Amber Gold Marcina P. oraz rolę gdańskiego sądu w aferze.
Część prokuratorów ma wątpliwości, czy w takiej sytuacji to śledztwo może być obiektywnie prowadzone.
"Przenieść śledztwo"
Zdaniem Kwiatkowskiego, dla czystości sprawy, śledztwo ws. Amber Gold powinno przeniesione z Gdańska do innej prokuratury w kraju.
- Nie daj Bóg wyjdą jeszcze jakieś inne informacje, bo z faktu, że ktoś jest na stadionie wśród 10 tys. uczestników nie wyciągałbym nadalej idących wniosków - powiedział Kwiatkowski. Dodając, że chodzi mu o błędy prokuratury ws. Amber Gold.
Jak przypomniał, śledztwo może przenieść prokurator generalny. Nie chciał jednak oceniać Andrzeja Seremata, który do tej pory się na to nie zdecydował.
"Dramatycznie zdegustowany"
Odnosząc się do zdjęcia, na który widać, jak były prezes gdańskiego sądu Ryszard Milewski (odwołany po prowokacji ws. Amber Gold) unosi do góry środkowy palec, Kwiatowski stwierdził, że jest tym "dramatycznie zdegustowany".
- Najlepsze sportowe emocje, to są emocje fair play. Takiego gestu nigdy nie można pokazywać, nawet kibicom drużyny przeciwnej - stwierdził Kwiatowski.
Taka sytuacja - jak zaznaczył - jeszcze bardziej utwierdziła go w tym, że dobrze zrobił, głosując jako członek Krajowej Rady Sądownictwa za odwołaniem Milewskiego. Dodał, że niewykluczone, że KRS powróci do sprawy Milewskiego.
Mówiąc o błędach prokuratury ws. Amber Gold, Kwiatkowski były pytany o to, czy można do nich zaliczyć to, że śledczy nie przesłuchali jeszcze żony Marcina P., która pełniła funkcje w spółce Amber Gold. Jego zdaniem, tak się dzieje, bo kobieta może mieć postawione zarzuty.
- Prokuratura nie przesłuchuje osoby w charakterze świadka, której chce przedstawić zarzuty. Wtedy gromadzi materiały dowodowe, żeby już w innym chrakterze tę osobę poprosić - powiedział Kwiatkowski.
Autor: mac//gak/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24