- Wyroki w sądzie wydają sądy, prokuratura tylko oskarża - mówił w sprawie czterech śledztw "związanych z wątkiem głównego śledztwa smoleńskiego", które wszczął zespół śledczy Prokuratury Krajowej europoseł PiS Kazimierz Ujazdowski.
Jak dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz śledczy portalu tvn24.pl, z przywołanych przez Prokuraturę Krajową przepisów wynika, że badana jest m.in. rola najwyższych urzędników państwowych. Śledczy mają również sprawdzić, czy doszło do "zdrady dyplomatycznej".
"Jest różnica między działaniem celowym a błędem"
W "Jeden na jeden" europoseł PiS wzbraniał się przed komentowaniem sprawy czterech śledztw, które wszczął zespół śledczy Prokuratury Krajowej, a które są "związane z wątkiem głównego śledztwa smoleńskiego". Ujazdowski argumentował to brakiem dostępu do dokumentacji.
- Wyroki w sądzie wydają sądy, prokuratura tylko oskarża - podkreślił i dodał, że w jego opinii "było błędem przyjęcie konwencji chicagowskiej, ale jest różnica między działaniem celowym a błędem". Zaznaczył również, że nie skomentuje sprawy do momentu wydania oficjalnego komentarza przez prokuraturę.
Cztery śledztwa
Jak dowiedział się dziennikarz portalu tvn24.pl, zespół śledczy Prokuratury Krajowej "po przeprowadzonej analizie zakończonych i zawieszonych postępowań przygotowawczych" podjął i prowadzi cztery śledztwa:
- w sprawie działania w latach 2010-2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy publicznych upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Federacją Rosyjską oraz rosyjskimi organizacjami podczas badania przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 M (art. 129 k.k.); to przestępstwo potocznie nazywa się "zdradą dyplomatyczną";
- w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych m.in. poprzez niewnioskowanie i nieuczestniczenie w wykonywanych w Rosji sekcji zwłok 95 ofiar katastrofy oraz poprzez nienakazanie powtórnego przeprowadzenia tych czynności w Polsce (art. 231 § 1 k.k.);
- w sprawie fałszerstwa dokumentów w celu użycia ich jako autentycznych, wytworzonych w związku z przygotowaniem przez BOR ochrony wizyty zagranicznej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w Rosji w związku z udziałem w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej w Katyniu i Smoleńsku (art. 270 § 1 k.k.);
- w sprawie utrudniania prowadzenia przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie postępowania karnego o sygn. Po. SI.54/10 m.in. poprzez niszczenie materiału dowodowego w postaci wraku TU-154M (art. 239 § 1 k.k.).
Na czym polega "zdrada dyplomatyczna"?
Sprawcą przestępstwa polegającego na "zdradzie dyplomatycznej" może być zarówno obywatel Polski, jak i cudzoziemiec, którzy zostali upoważnieni do występowania w imieniu RP.
Chodzi więc przede wszystkim o przedstawicieli dyplomatycznych, konsularnych, członków rządu, parlamentarzystów reprezentujących RP w stosunkach z obcym rządem lub organizacją.
"Zdrada dyplomatyczna" to tzw. przestępstwo formalne. To oznacza, że dla jego stwierdzenia nie potrzeba, by wspomniana zdrada doprowadziła do jakiejkolwiek szkody - wystarczy sam fakt "działania na szkodę" RP. Przestępstwo to jest ścigane z urzędu, można je popełnić tylko umyślnie.
Jak wynika ze statystyk, w latach 1999-2012 za popełnienie tego przestępstwa skazano tylko jedną osobę. Prokuratura Okręgowa w Warszawie co najmniej raz odmówiła w przeszłości wszczęcia śledztwa ws. m.in. domniemanej zdrady dyplomatycznej w związku z katastrofą smoleńską.
Autor: mw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych