Mijający rok zapisał się w polskiej polityce m.in. aferą hazardową, rozpoczętymi "przedbiegami" do Pałacu Prezydenckiego czy zamieszaniem wokół przeszłości Lecha Wałęsy. To właśnie te wydarzenia komentowali w TVN24 zaproszeni politycy PO, PiS, SLD i PSL. – Chciałbym użyć słów bardziej drastycznych, ale w święta Bożego Narodzenia wypada, byśmy odłożyli tę maczugę na bok – stwierdził Jerzy Wenderlich, poseł SLD.
Polityczne trzęsienie ziemi w 2009 roku wywołała tzw. afera hazardowa, w którą zamieszani są politycy PO. - Afera hazardowa powinna pogrzebać Platformę Obywatelską, ale prawdopodobnie tego nie będzie – ocenił w TVN24 Jacek Kurski. Europoseł PiS argumentował, że o ile afera Rywina pogrążyła SLD, to afera hazardowa tego nie uczyni. – Przy aferze Rywina działała komisja śledcza. Pozwolono jej działać – mówił Kurski, dodając, że w przypadku komisji hazardowej, PO robi wszystko, by torpedować jej prace. – Przeważający w komisji posłowie koalicji zajmują się zamiataniem tej sprawy pod dywan – twierdził Kurski nawiązując m.in. do wyrzucenia posłów PiS z komisji. – Platforma Obywatelska i premier Donald Tusk tak walczą z korupcją, że walczą z tymi, którzy walczą z korupcją – mówił Kurski.
"PO odrobiła tę lekcję"
- W odróżnieniu od PiS, które wolało rozwiązać Sejm, niż zgodzić się na komisję, my zgodziliśmy się na nią – stwierdził z kolei Sławomir Nitras. Europoseł PO dodał, że po aferze hazardowej w szeregach Platformy „coś się skończyło”. – Skończył się okres młodzieńczej naiwności PO, że jesteśmy w całości odporni na pokusy władzy – mówił Nitras. – PO odrobiła tę lekcję – dodał polityk. Jego zdaniem – w odróżnieniu od SLD – „PO trochę wcześniej zdała sobie sprawę z pokus i mechanizmów wynikających z rządzenia, i próbuje przeciw tym mechanizmom zaszczepić się”. – Wyjdziemy z tej afery obronną ręką i z wnioskami – dodał Nitras.
- Według mnie, PO obroniła się w tej aferze – ocenił z kolei europoseł PSL Jarosław Kalinowski. Polityk nie zostawił jednak suchej nitki na swoim koalicjancie. Jego zdaniem, hazardowa komisja śledcza nie wyjaśni całej afery. – Ci, którzy zostali przyłapani na niecnym czynie, ścigają tych, którzy ich przyłapali – twierdził Kalinowski. – Nie wierzę, by coś uzyskano – dodał polityk.
Z kolei poseł SLD Jerzy Wenderlich oświadczył, że nie imponuje mu sposób wychodzenia z afery hazardowej. – Chciałbym użyć słów bardziej drastycznych, ale w święta Bożego Narodzenia wypada, byśmy odłożyli tę maczugę na bok – mówił polityk. Wenderlich – wskazując na winnych afery hazardowej – mówił, że co prawda PO odegrało w niej złą rolę, ale także Prawo i Sprawiedliwość ma dużo za uszami, bo „nie szukało prawdy, tylko profitów politycznych w tej strasznej sprawie”.
Spór o Wałęsę
Mijający rok przyniósł również spór o przeszłość Lecha Wałęsy (m.in. na temat informacji o jego związkach z SB). Do obrony Wałęsy przystąpili politycy PO, natomiast posłowie PiS – do ataku. – PiS traktuje Lecha Wałęsę jako przyczynę wszelkiego zła – stwierdził Sławomir Nitras. Polityk PO dodał, że gdyby zorganizowano plebiscyt na najgorszą postać 50-lecia, to według PiS, zostałby nią właśnie Lech Wałęsa. – To przekracza granice – dodał europoseł PO.
- Nikt tak nie mówi, największym złem byli komuniści – protestował Jacek Kurski. Polityk PiS dodał, że „o Lechu Wałęsie za granicą mówi tylko dobrze”, a tutaj w kraju „ma prawo do swoich opinii”. - Bohaterstwo nie oznacza nieskazitelności – mówił Kurski. Europoseł dodał też, że prezydentura Lecha Wałęsy „okazała się przeciwieństwem haseł, z którymi szedł on do wyborów”.
Wenderlich: Wałęsa jak niepotrzebny ogryzek od jabłka
- Lech Wałęsa miał i teraz chyba ma więcej śmiertelnych wrogów – stwierdził z kolei Jarosław Kalinowski. Polityk PSL ocenił, że były prezydent dla polityków PiS „jest usposobieniem samego zła i jest twórcą III RP, która też jest usposobieniem zła”. – Dla mnie on jest przywódcą Solidarności, która doprowadziła do wolności – mówił Kalinowski.
- Nie ma powodów, by traktować Lecha Wałęsę jako wielkiego herosa. Ale nie ma też powodów, by traktować go jako nikomu niepotrzebny ogryzek od jabłka. A wasi politycy do czynią – zwrócił się do Jacka Kurskiego Jerzy Wenderlich. Polityk SLD dodał, że „z punktu widzenia Lecha Kaczyńskiego, byłoby dobre, gdyby dbał on o wizerunek Lecha Wałęsy”.
Wyścig do Pałacu
W 2009 roku rozpoczął się także wyścig do Pałacu Prezydenckiego. Co prawda swojego startu nie ogłosili jeszcze najwięksi gracze – Lech Kaczyński i Donald Tusk – ale zdaniem polityków, jest to kwestia czasu. Obecnie znanymi kandydatami na urząd prezydenta są: Andrzej Olechowski, Tomasz Nałęcz, Adam Gierek i Jerzy Szmajdziński.
To właśnie kandydaturę tego ostatniego polityka zachwalał w TVN24 Jerzy Wenderlich. – Jerzy Szmajdziński na szansę i nie jest to tylko pobożne życzenie. Opieram to na bardzo mocnych przesłankach – mówił polityk SLD. Według niego, „Donald Tusk i Lech Kaczyński uchodzą za ludzi, którzy nie potrafią żyć bez konfliktu”. – Politycy zarzucają Szmajdzińskiemu, że to polityk stateczny. Ta akurat cecha będzie olbrzymim atutem w oczekiwaniu na nieswarliwego polityka – stwierdził Wenderlich, który dodał, że Szmajdziński jako prezydent działałby w duchu Aleksandra Kwaśniewskiego i załatwiałby sprawy ponad podziałami.
Czy przyjdzie gajowy i rozgoni "partyzantki"?
Swojego kandydata zachwalał również Jacek Kurski. – Wierzę w zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego, mówią to na podstawie pewnej intuicji i doświadczenia – mówił europoseł PiS. Według Kurskiego, tak jak w poprzednich wyborach prezydenckich, i tym razem Donald Tusk „będzie mistrzem przedostatniego okrążenia”. – Ten drugi (Lech Kaczyński – red.) prześcignie Donalda Tuska – twierdził Kurski.
- Lech Kaczyński nie ma możliwości zbierania głosów w drugiej turze wyborów – ocenił z kolei Sławomir Nitras. Europoseł PO argumentował, że gdy w drugiej turze dojdzie do pojedynku Tusk-Kaczyński, to kandydaci, którzy odpadli w pierwszej turze, poprą kandydata PO. Nitras dodał, że „rozumie dylematy Donalda Tuska” związane ze startem w wyborach. – Prezydentura to zwieńczenie kariery politycznej – stwierdził polityk.
Jarosław Kalinowki nie wykluczył natomiast, że PSL w wyborach prezydenckich może wystawić Ewę Kierzkowską, obecną wicemarszałek Sejmu.
- Mamy tu do czynienia z dwoma partyzantkami, które biją się o zagajnik. Potrzebny jest gajowy, który ich przegoni i zrobi porządek – stwierdził.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24