- Rząd ma mnóstwo słabych punktów, ale najsłabszym jest Donald Tusk - uważa szef PiS Jarosław Kaczyński. Janusz Palikot o działaniach rządu mówi, że toczą się one "od klęski do klęski". Szef klubu PO Rafał Grupiński przyznaje, że partię na pewno czeka "ciekawa i trudna wiosna". Partyjni liderzy oceniają zbliżające się sto dni rządu Tuska.
Jarosław Kaczyński poproszony o ocenę dokonań rządu powiedział, że zauważył "objawy zdenerwowania, dezintegracji, zszarpanych nerwów, które pokazują, że rząd przeżywa bardzo ciężki kryzys".
Według lidera PiS źródłem kryzysu rządu jest jego skład. - To jest rząd, który w oczywisty sposób nie odpowiada, jeśli chodzi o kwalifikacje swoich członków, tym wyzwaniom, przed którymi każdy polski rząd by stał - zaznaczył Kaczyński. - Wołowej skóry nie starczy, żeby spisać to co się nie udało. Cały czas mamy nowe wydarzenia, które są dowodem na - łagodnie mówiąc - małą sprawność rządu - dodał.
Brudziński: premier też mógłby zapytać "jak żyć"?
Jak ma sprawować funkcję premiera 40-milionowego kraju polityk, który dobiera współpracowników na najważniejsze stanowiska nie według kompetencji, nie wedle doświadczenia, tylko wedle tego, czy ładnie wypadają w mediach? Praktycznie nie ma resortu, gdzie nie byłoby kompromitacji Joachim Brudziński
- Jak ma sprawować funkcję premiera 40-milionowego kraju polityk, który dobiera współpracowników na najważniejsze stanowiska nie według kompetencji, nie wedle doświadczenia, tylko wedle tego, czy ładnie wypadają w mediach? Praktycznie nie ma resortu, gdzie nie byłoby kompromitacji - ocenił poseł PiS.
"Rząd marketingowców"
- Czas pożarów, które premier Donald Tusk gasi z coraz większym trudem - tak o stu dniach gabinetu PO-PSL mówi z kolei szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Jego zdaniem wkrótce może dojść do dymisji w rządzie, a w przyszłości do zmiany koalicjanta.
Mularczyk przypomniał, że już po expose Tuska mówił, że jego gabinet jest rządem wizerunkowo-marketingowym, ma przede wszystkim ładnie wyglądać i prezentować się w mediach. - I tak było - dodał. - Ten rząd nie jest rządem merytorycznym, rządem fachowców, ale jest rządem marketingowców - uważa poseł.
"Od klęski do klęski"
Pytany o opinię Janusz Palikot także krytycznie ocenił pierwsze sto dni rządu Donalda Tuska. - Od klęski do klęski, od kompromitacji do kompromitacji - stwierdził lider Ruchu Palikota.
Jak dodał, "naprawdę trudno powiedzieć coś dobrego o tej kadencji". - Jedyne to wystąpienie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Berlinie - powiedział.
Dodał jednak, że było ono "w zasadzie na przełomie kadencji odchodzącego i nowego rządu" i było związane bardziej z zamknięciem trwającej wówczas polskiego przewodnictwa w Radzie UE niż rozpoczęciem działań nowego rządu. Chodzi o wystąpienie Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie 28 listopada.
Nie wiem, co się stało z Tuskiem. Niektórzy uważają, że druga kadencja w sensie psychologicznym jest trudniejsza, bo zawsze jest już po tym kolejnym zwycięstwie jakiś taki spadek formy, i że to jest powszechne w przypadku amerykańskich prezydentów itd. Zawsze drugie kadencje były gorsze Janusz Palikot
- Nie wiem, co się stało z Tuskiem. Niektórzy uważają, że druga kadencja w sensie psychologicznym jest trudniejsza, bo zawsze jest już po tym kolejnym zwycięstwie jakiś taki spadek formy, i że to jest powszechne w przypadku amerykańskich prezydentów itd. Zawsze drugie kadencje były gorsze - zauważył Palikot.
Miller rządowi życzy "życzliwości"
- To jest sto dni, które obfituje w niepowodzenia rządu. Po pierwsze ustawa refundacyjna spowodowała ogromne utrudnienie dla milionów polskich pacjentów, chorych. Po wtóre - sprawa ACTA: rząd coś podpisał, a potem się z tego wycofał, wysyłał sprzeczne sygnały. Po trzecie - Euro 2012: niemalże codziennie dowiadujemy się, że jakiejś autostrady nie będzie, a stadion, który był niby otwarty, jest z powrotem zamknięty - ocenił rządową studniówkę szef SLD Leszek Miller.
Zdaniem Millera problemy rządu biorą się stąd, że w ubiegłej kadencji "premier nas przyzwyczaił, że - jak twierdził - można wprowadzać reformy, które nie są bolesne, nie powodują zwiększenia trudności, że w sumie najważniejsza jest ciepła woda w kranie". - Sądzę, że premier po wygranych wyborach zdecydował się podjąć istotne rzeczy - czy to reformę emerytalno-rentową, czy inne i tu się natknął na prawdziwe problemy i jakby brak umiejętności stawiania im czoła - ocenił lider SLD.
Były premier dodał, że na resztę kadencji życzy rządowi PO-PSL "życzliwości". - Żeby rząd wsłuchiwał się w to, co mówi SLD, bo chociażby w przypadku reformy emerytalnej warto by spokojnie posłuchać Sojuszu i przynajmniej niektóre propozycje uznać za ciekawe i rozsądne - podkreślił.
"Gorsze otwarcie", bo "poprzeczka wyżej podniesiona"
Ludowcy przyznają, że otwarcie tej kadencji rządu PO-PSL jest zdecydowanie gorsze, niż przed czterema laty. - Z wielu powodów, m.in., dlatego że poprzeczka znacząco została podniesiona: przed czterema laty była wielka koniunktura polityczna, gospodarcza i społeczna, ale teraz ujawniło się kilka niewydolności instytucjonalnych i sporo błędów personalnych - powiedział poseł Stronnictwa Janusz Piechociński.
- Liczba błędów zmusza do pokory i refleksji. Takim symbolem tego, czego politycy i wysocy urzędnicy państwowi odpowiedzialni za zadania bardzo czytelne i zrozumiałe dla społeczeństwa nie mogą zawalić, jest Stadion Narodowy. Obywatele w tej sprawie stracili cierpliwość - stwierdził Piechociński.
Patrzymy na to, co dzieje się w innych krajach Europy, w układzie globalnym. Nikt nie wie dokąd świat zmierza i na tym tle Polska jest krajem dosyć stabilnym Stanisław Żelichowski
Piechociński uważa, że ocena rządu powinna być adekwatna do odczuć obywateli, a te są takie, że pierwszy kwartał gabinetu PO-PSL jest słaby. - I to nie tylko zawartość techniczna, ale i zawartość artystyczna. Porównując to do łyżwiarstwa figurowego, cztery lata temu zawartość artystyczna była bardzo wysoka, a zawartość techniczna ciut niższa, teraz w obu tych wartościach jest ewidentnie poniżej możliwości - podkreślił polityk.
Były szef klubu PSL Stanisław Żelichowski przekonywał z kolei, że w długiej perspektywie koalicja PO-PSL może się pochwalić dobrymi wynikami gospodarczymi. - Patrzymy na to, co dzieje się w innych krajach Europy, w układzie globalnym. Nikt nie wie dokąd świat zmierza i na tym tle Polska jest krajem dosyć stabilnym - zaznaczył polityk Stronnictwa.
"Na pewno czeka nas ciekawa i trudna wiosna"
- W styczniu zazwyczaj pogarszają się nastroje społeczne, a to pogorszenie odbija się przede wszystkim na notowaniach obozu rządzącego. (...) A naszym zadaniem jest odbudowanie dotychczasowego poziomu zaufania. Myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić, pokazując determinację w przeprowadzaniu zmian, jakie proponujemy - nawet jeśli są one trudne i z trudem akceptowalne przez dużą część społeczeństwa - stwierdził szef klubu PO Rafał Grupiński oceniając 100 dni rządu.
Odnosząc się do styczniowych protestów lekarzy i farmaceutów w związku z wejściem w życie ustawy refundacyjnej, Grupiński ocenił, że - patrząc z dystansu - ustawa ta wywołała mniejsze protesty niż mogłaby wywołać, biorąc pod uwagę radykalność zmian m.in. na rynku leków.
Mówiąc z kolei o kontrowersjach jakie towarzyszyły podpisaniu przez Polskę umowy ACTA (masowo protestowali internauci, krytykując rząd za brak konsultacji ), Grupiński przypomniał, że rezolucję w sprawie ACTA Parlament Europejski uchwalił w listopadzie 2010 roku. - Można powiedzieć, że wszystkie strony późniejszego konfliktu przespały pewien czas - zaznaczył.
Jak podkreśli, na ocenę rządzących wpływ miał też konflikt między prokuraturą cywilną a wojskową. - Koszty tego wszystkiego Platforma musiała zapłacić i - jak widać po notowaniach - koszty te zostały zapłacone - mówił Grupiński.
- Na pewno czeka nas ciekawa i trudna wiosna - dodał ocenił szef klubu PO. Pytany, czy jego zdaniem premier zdecyduje się w najbliższym czasie na zmiany w Radzie Ministrów, odparł: "Kwestie oceny 100 dni pracy ministrów trzeba pozostawić premierowi. Myślę, że ta ocena musi być kompleksowa i na pewno będzie ona wynikać z doświadczenia czteroletniego rządzenia przez pana premiera. Oczywiście jest pytanie, na ile zostaną wyciągnięte wnioski już decydujące o losach któregoś z ministrów, a na ile będzie to oczekiwanie na korektę pracy, zachowań, tempa pracy i wyznaczenie czasu, w jakim te zmiany należałoby przeprowadzić".
Sto dni rządu Donalda Tuska
W przyszłym tygodniu minie sto dni działalności rządu Donalda Tuska. Ponad trzy miesiące pracy koalicyjnego gabinetu PO-PSL to m.in. zamieszanie z wejściem w życie nowej ustawy refundacyjnej i protesty społeczne wobec umowy ACTA.
Prezydent Bronisław Komorowski desygnował Tuska na szefa rządu 8 listopada zeszłego roku. 18 listopada prezydent powołał nowy rząd. 19 listopada Sejm udzielił wotum zaufania nowej Radzie Ministrów.
Według sondażu CBOS z lutego, 61 proc. badanych źle ocenia działania rządu Donalda Tuska, dobrze - 28 proc. Niezadowolonych z tego, że premierem jest Tusk jest 50 proc. ankietowanych, zadowolonych - 37 proc. Tusk sam przyznał, że atmosfera wokół jego gabinetu - po 3 miesiącach działalności - jest "dość krytyczna".
Źródło: PAP