Platforma Obywatelska chce odzyskać zaufanie wyborców i poszerzyć swój elektorat - o wyborców ze wsi. Jak pisze "Rz", tylko do połowy grudnia politycy rządzącej partii planują spotkać się z mieszkańcami wsi ponad tysiąc razy. Z rolnikami spotkał się już Janusz Palikot. I poradził, by z nadwyżek owsa produkowali... bimber.
Politycy, którzy - jak twierdzą pomysłodawcy akcji - będą próbowali przekonywać do siebie rolników, mają mówić m.in. o dobrym wykorzystaniu środków unijnych przeznaczonych dla rolnictwa, uruchomieniu funduszy sołeckich, a także o programie budowy dróg lokalnych.
Mamy przypięty emblemat partii wielkomiejskiej, a wcale tak nie jest. Dlatego zależy nam, by opowiedzieć mieszkańcom wsi, co już zrobiliśmy, a co jeszcze planujemy dla nich zrobić. Robert Tyszkiewicz, poseł PO
Palikot jedzie na wieś...
Jednak poseł PO Janusz Palikot najwyraźniej nie wziął sobie do serca partyjnych wskazówek. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", podczas poniedziałkowego spotkania z rolnikami w remizie w podlubelskiej Niedrzwicy kontrowersyjny poseł PO wypalił: - Nie będę udawał, że znam się na sprawach rolnych, ani mówił, co nam się udało w ciągu tych dwóch lat. Chcemy się dowiedzieć, czego oczekujecie przez następne dwa lata.
Potem Palikot mówił o wykorzystaniu środków unijnych, Euro 2012 i Traktacie Lizbońskim. - Cudów nie ma, ale kto wam da lepszą gwarancję postępu. SLD, PiS? - pytał.
Gdy wreszcie zaczął wyliczać, ile zbudowano boisk "orlików", sala się zbuntowała. - Co tu pan będzie o "orlikach". Nam pocztę zlikwidowano, a do najbliższej 20 km - grzmiał jeden z rolników.
- W skupie za tonę owsa płacą tylko 260 zł. W mojej wsi ludzie zaczynają palić zbożem w piecach, bo za dwie tony można kupić tylko dwie tony węgla - rzucił ktoś z sali.
... i radzi rolnikom
Po chwili milczenia, Palikot dał rolnikom radę z działki, na której zna się najlepiej (przez lata miał pakiet kontrolny w Polmosie Lublin, słynącym z produkcji wódki żołądkowej).
- Nie możecie myśleć w kategoriach sprzedaży owsa, soku czy mleka. Zawsze znajdzie się ktoś, kto wyprodukuje taniej. Przecież z nadwyżki możecie zrobić destylat alkoholu i go sprzedać. Tak jest na Zachodzie.
Na sali osłupienie. - Pędzenie bimbru w całej wsi. Czy oni są normalni? - dziwił się pan Bronek. - To całe gadanie można o kant d... potłuc - dodał.
Ale Palikot brnął dalej i obiecał, że złoży w Sejmie projekt ustawy, która zezwoli na produkcję pewnej ilości alkoholu bez akcyzy. Ta zapowiedź rozładowała napięcie, i i ze spotkania wszyscy wychodzili już w radosnych nastrojach.
Źródło: tvn24.pl, Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita