- Instytucje finansowe i państwo są groźniejsze od mafii, bo te dwie instytucje za 50 groszy zniszczą obywatela. Przyzwoity gangster nie zabije człowieka za te pieniądze - stwierdził w "Faktach po Faktach" Władysław Frasyniuk. Z tą opinią zgodził się Ryszard Bugaj dodając, że "państwo ściga za drobne", nie reaguje natomiast w przypadku "silnych, bo oni są wpływowi".
Komentując głośną ostatnio sprawę Amber Gold, Frasyniuk - były polityk, a obecnie przedsiębiorca - stwierdził, że dziwi go "bezradność państwa i puste, pozorowane gesty KNF". Dodał, że w tym kontekście rozczarowuje też bierność polityków i bezradność Ministerstwa Finansów. - Warto by było, żeby państwo w tej sprawie zareagowało - dodał.
Zwrócił też uwagę, iż "nikt do tej pory nie stwierdził, że Amber Gold to firma, która działa poza prawem". - Prokuratura w tej sprawie od trzech lat nie poczyniła ani kroku - podkreślił.
- Dziwi, dziwi i jeszcze raz dziwi, że 28-letni człowiek z wyrokiem, ma tak gigatyczną własną gotówkę - zauważył. Dodał, że żadna państwowa instytucja nie sprawdziła, czy Amber Gold to przykład szarej strefy czy też przedsiębiorca, którego niszczy pazerność innych. - Państwo w większym stopniu powinno ingerować w przejrzystość takich inwestycji.
Taka sytuacja - zdaniem Bugaja - negatywnie wpłynie na wizerunek przedsiębiorcy w Polsce. - Boję się, że wzmocni się takie przekonanie, że przedsiębiorca to złodziej - powiedział. Przypomniał, że np. Barack Obama "spotyka się z przedsiębiorcami, bo to oni tworzą gospodarkę".
"Trzeba ograniczyć ryzyko obywatela"
Z tezą o konieczności większej ingerencji państwa w przejrzystość instytucji finansowych zgodził się ekonomista i były polityk - Ryszard Bugaj. Jego zdaniem, sprawa Amber Gold jest konsekwencją obecnego "kształtowania prawa" w Polsce.
- Nie ma gospodarki rynkowej bez ryzyka - ono jest nieusuwalne. Natomiast spieramy się cały czas, jaka jest marża na to ryzyko. Co jest ryzykiem obywatela pojedynczego, a co powinno być wyeliminowane, ograniczone - mówił. - Upieram się, że powinniśmy zrobić dość znaczący krok w kierunku ograniczenia ryzyka pojedynczego obywatela poprzez rozszerzenie kompetencji różnych instytucji państwowych. Np. jeśli ktoś jest skazany za przestępstwo finansowe, to nie może prowadzić działalności przesiębiorczej, polegającej na funkcjonowaniu na rynku finansowym - wyjaśnił. Dodał, że dobrym roziwązaniem byłyby też standardowe umowy, przygotowane przez instytucje państwowe.
Według Bugaja, powinna też zostać powołana instytucja, która w imieniu konsumemtów podjęłaby się ich zbiorowej ochrony.
Problemy Amber Gold
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce działająca od 2009 r. Klientów kusiła bardzo wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
O spółce zrobiło się głośno kilka tygodni temu, kiedy problemy finansowe zgłosiły tanie linie lotnicze OLT Express. AG było ich głównym udziałowcem. W minionym tygodniu spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze OLT Express. Spółka informowała jednak, że jest w bardzo dobrej kondycji finansowej, co ma zostać potwierdzone w audycie przeprowadzanym przez zewnętrznego biegłego rewidenta. Dotychczas jednak wyniki audytu nie zostały podane. Tymczasem klienci Amber Gold, których jest ponad 50 tys., zaczęli skarżyć się, że nie mogą wypłacić należnych im pieniędzy z wygasłych lokat.
Prezes spółki Marcin Plichta tłumaczy to "problemem technicznym", bo banki wypowiedziały jej umowy. Obiecywał, że środki będzie można wypłacać już od wtorku, tak się jednak nie stało.
O powstałą sytaucję Plichta obwinia ABW i Komisję Nadzoru Finansowego, które prowadzą postępowania wobec spółki. Tymczasem ABW odpiera te zarzuty. Potwierdza jednak, że Agencja od 2 lipca "prowadzi czynności procesowe" pod nadzorem prokuratury w sprawie "możliwych nieprawidłowości w działalności spółki".
Autor: mon/fac / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24