To szansa w leczeniu niepłodności. Teraz szansa także dla polskich pacjentów. Metoda wspomagająca zapłodnienie in vitro. Tu - w roli głównej mężczyzna. A dokładnie jego plemniki. Lekarzom udaje się je odszukać tam, gdzie wydawało się, że ich już nie ma.
Małżeństwo występujące w materiale "Polski i Świata" czekało na dziecko długo - ponad sześć lat. Najpierw próbowali zajść w ciążę w tradycyjny sposób, potem z pomocą klinik leczenia niepłodności. Problem w tym, że w nasieniu mężczyzny prawie w ogóle nie było plemników, a pojedyńcze okazy były zbyt pasywne.
Sytuacja była trudna, ale nie beznadziejna, bo plemniki mogły jeszcze znajdować się w tkance jąder. Szansą była biopsja, czyli pobranie fragmentu tkanki. Ale to trochę jak szukanie igły w stogu siana, bo plemniki mogą w pobranym fragmencie tkanki być albo i nie.
Jest sposób
Z pomocą przyszła nowa metoda, której lekarze z przychodni leczenia niepłodności "Novum" uczyli się w Niemczech i pierwszy raz zastosowali w Polsce.
Jądra trzeba było naciąć i jeszcze w czasie operacji zbadać pod mikroskopem czy jest szansa, że konkretne tkanki będą zawierały plemniki. W przypadku bohaterów materiałów - udało się.
- To postęp dający nadzieję ludziom, u których nawet w wyniku biopsji nie znajdowano plemników w jądrach - przekonuje dr Piotr Lewandowski.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24