Bardzo cieszą deklaracje aptekarzy - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś, komentując na gorąco w "Faktach po Faktach" doniesienia TVN24 o tym, że prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej będzie namawiał farmaceutów do przerwania protestu. Jego zdaniem, wszystko ws. ustawy refundacyjnej można wyjaśnić, ale na spokojnie, bez protestów. - Drobne błędy i potknięcia się zdarzają, ale będziemy je konsekwentnie naprawiać - zadeklarował Graś.
Graś zastrzegł, że jest daleki od przypinania komukolwiek łatek w stylu, że ktoś jest winny zamieszaniu wokół przepisów refundacyjnych. - Ani pani marszałek Kopacz (jako minister zdrowia przygotowywała ustawę refundacyjną red.) ani Bartoszowi Arłukowiczowi - powiedział rzecznik rządu.
I dodał: - Ta ustawa jest wprowadzana nie po to, żeby było zamieszanie i żeby komuś zrobić na złość, ale po to, żeby zaoszczędzić pieniądze w kieszeniach polskich podatników i uszczelnić system.
"To krzywdzące dla Kopacz"
To krzywdzące dla pani marszałek, która przez cztery lata wykonywała ciężką pracę w resorcie i sprzątała stajnię Augiasza, z którą nie poradziła sobie żadna poprzednia władza. 20 lat, kolejne rządy, kolejni ministrowie deliberowali o refundacji leków, ale nikt nie potrafił tej dziury zatkać. A pani minister Kopacz się udało Paweł Graś
Graś zaznaczył, że nie ma poczucia, iż Kopacz podrzuciła Arłukowiczowi kukułcze jajo w postaci ustawy refundacyjnej.
- To krzywdzące dla pani marszałek, która przez cztery lata wykonywała ciężką pracę w resorcie i sprzątała stajnię Augiasza, z którą nie poradziła sobie żadna poprzednia władza. 20 lat, kolejne rządy, kolejni ministrowie deliberowali o refundacji leków, ale nikt nie potrafił tej dziury zatkać. A pani minister Kopacz się udało - stwierdził Graś.
Jego zdaniem, w tzw. praniu wyszły błędy w ustawie refundacyjnej, ale zostały naprawione. - Od początku, jak ustawa wchodziła w życie minister Arłukowicz umówił się z przedstawicielami aptekarzy i lekarzy na stały monitoring funkcjonowania jej w praktyce i ewentualne jej poprawianie - zastrzegł Graś. - I to jest normalne, bo kiedy dokonuje się tak wielkiej operacji, która dotyczy rynku na 9 mld zł, to takie rzeczy mogą się zdarzać. Drobne błędy i potknięcia w takich sytuacjach się zdarzają, będziemy je konsekwentnie naprawiać - dodał.
"Wszystko można naprawić..."
- Wszystko wspólnie, w spokoju i bez protestów można naprawić, wyjaśnić i uregulować - zaznaczył rzecznik rządu.
Według Grasia, ustawa refundacyjna ma tylu wrogów, gdyż wielu instytucjom zależy na jej kompletnym wywróceniu i powrocie sprzed wejścia w życie ustawy, czyli hulaj dusza, piekła nie ma. - Jeszcze będziemy mieli do czynienia z nie jedną próbą wywrócenia tej ustawy, ale rząd będzie nieugięty - zapowiedział rzecznik rządu.
Rzecznik rządu powiedział, że pewnie dobrze by było, gdyby MAK poprawił swój raport ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej, ale nie sądzi, że strona rosyjska jest na to gotowa. Nie uważa też, że premier Donlad Tusk nie powinien w tej sprawie dzwonić do szefowej MAK Tatiany Anodiny.
- Nie sądzę, aby premier polskiego rządu to był ktoś, kto powinien dzwonić do pani Anodiny i sugerować jej poprawkę raportu - powiedział Graś.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24