Rośnie apetyt Romana Giertycha. W wywiadzie dla "Dziennika" mówi wprost, że chce być marszałkiem Sejmu. Jednocześnie zapowiada, że z Jarosławem Kaczyńskim chce budować wielki obóz polityczny.
Giertych: "rozpadu koalicji nie przewiduję (...) teraz mogę wpływać na PiS"
Kim pan będzie za trzy lata? Politycznym emerytem? Filarem obozu Kaczyńskich? - zapytał lidera LPR "Dziennik". Roman Giertych odpowiedział: "chcę być marszałkiem Sejmu". W obszernym wywiadzie opowiada o swoich planach na najbliższą i dalszą przyszłość. Zadeklarował, że chciałby stowrzyć wielki obóz z Jaroslawem Kaczyńskim. Na czym miałoby o polegać? Wicepremier twierdzi, że na trwałym układzie między partiami (aneks do umowy koalicyjnej przewiduje blokowanie list). - Były wzajemne prztyczki, ale to się kończy. Łączą nas wspólni przeciwnicy - czyli układ, a naturalne różnice między nami pomogą nam w wygraniu wyborów. Jedna partia tego nie dokona. Razem będziemy powoływać komisje śledcze, przekształcać Trybunał Konstytucyjny... - mówi Giertych.
Na uwagę "Dziennika:, że koalicja walczy z "układem" od prawie dwóch lat i wielkich efektów nie widać, lider LPR powiedział, że "jeśli ten rząd nie wykaże istnienia układu, przegra kolejne wybory". - Ale pokażemy go - nie ma wątpliwości Giertych. Nie zraża go, że Liga w sondażach nie przekracza progu wyborczego. Jest przekonany, że LPR przekroczy barierę pięcioporcentową i wprowadzi swoich przedstawicieli do parlamentu. Giertych ma już plan, jak. "Bijąc się o sprawę traktatu konstytucyjnego".
Wicepremier przyznał, że zwlekał z podpisaniem aneksu do umowy koalicyjnej, bo czekał co rząd osiągnie w Brukseli. - Nasze stanowisko jest jasne: nie ma zgody na traktat. Ten spór na nowo podzieli scenę polityczną. (...) Zrobię wszystko, aby nie było w klubie PiS dyscypliny. I żeby traktat nie uzyskał większości 2/3 (w parlamencie) - mówi Giertych. i dodaje, że sprawa traktatu to będzie jeden z głównych tematów kolejnych kampanii wyborczych - Maszyny już się grzeją - będziemy rozdawać ulotki, dotrzemy do każdego Polaka.
Wicepremier, minister edukacji bronił także nowej listy lektur.
Giertych o Gombrowiczu: "równie dobrze można by puszczać na lekcjach filmy pornograficzne"
Pokazywanie dezertera, który kieruje się głównie seksualnym popędem, niczego młodzieży nie daje Giertych o lekturach
Pytany, czy nie przyszło mu do głowy, że "Trans-Atlantyk" to przyczynek do debaty o polskości odparł: "To może lepiej dajmy jako lekturę wiersz wzywający polskiego żołnierza, żeby cisnął karabinem o bruk. Pokazywanie dezertera, który kieruje się głównie seksualnym popędem, niczego młodzieży nie daje. Na tej samej zasadzie można by puszczać na lekcjach filmy pornograficzne". Nie zgadza się na pokazywaniu młodzieży dzieł obrazoburczych.
- Jak ktoś mówi coś obrazoburczego o mojej matce, nie będę się pochylał nad paszkwilem. A ojczyzna to matka - mówi Giertych, przyznając jednocześnie, że ma do tego stosunek emocjonalny.
Giertych o ministrze kultury: "może się nudzi"
Może się nudzi, bo latem muzea są zamknięte Giertych o Ujazdowskim
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl