Polscy europosłowie - także z PO - zamierzają skorzystać w Brukseli z niedostępnej w Polsce szczepionki na A/H1N1. - No, ale tak jest w życiu, różne legislacje powodują, że jedni są bardziej uprzywilejowani, inni mniej - wyjaśnił Bogusław Sonik (PO) w rozmowie z Polskim Radiem.
W Brukseli ruszyły zapisy na szczepienia przeciwko grypie. Zgłosił się na nie już m.in. Adam Bielan z PiS oraz partyjni koledzy minister zdrowia Ewy Kopacz. Jacek Saryusz-Wolski tłumaczy, że europosłowie są w grupie podwyższonego ryzyka, bo przyjmują delegacje z całego świata i sami też jeżdżą w różne zakątki globu.
Deputowana Elżbieta Łukacijewska (PO), która w najbliższych dniach wybiera się na szczepienia, uważa, że powinny one być dostępne także w Polsce. - Jeśli Polak chce się zaszczepić, to powinien mieć taką możliwość - stwierdziła w rozmowie z Polskim Radiem.
Sonik: są równi i równiejsi
Jej partyjny kolega Bogusław Sonik nie wierzy w skuteczność szczepionek, więc, jak mówi, nie interesuje się tym, ale przyznaje, że polscy europosłowie są trochę uprzywilejowani. - No, ale tak jest w życiu, różne legislacje powodują, że jedni są bardziej uprzywilejowani, inni mniej - dodał.
Specjalne formularze dotyczące szczepień zostały rozesłane do wszystkich eurodeputowanych, trzeba je wypełnić, a później czekać na decyzję służb medycznych Parlamentu.
Źródło: Polskie Radio
Źródło zdjęcia głównego: EPA