Pięcioletnia dziewczynka wypadła z okna drugiego piętra kamienicy na warszawskiej Pradze. Dziecko zostało natychmiast przewiezione do szpitala. Matki nie było w tym czasie w mieszkaniu. Po przybyciu policji okazało się, że jest pod wpływem alkoholu.
W chwili, kiedy dziewczynkę zabierała karetka, była przytomna. Najprawdopodobniej dziecko samo otworzyło sobie okno, kiedy jej matka wyszła do toalety. Toaleta znajduje się na klatce schodowej.
- To była chwila nieuwagi - relacjonuje jedna z mieszkanek kamienicy. Inna sąsiadka dodaje, że dziewczynki nigdy nie było łatwo upilnować: - Jej na pięć sekund nie można zostawić samej - mówi.
Kiedy zaraz po wypadku policjanci spotkali matkę dziewczynki, okazało się, że jest nietrzeźwa - dowiedział się tvn24.pl. W wydychanym powietrzu miała 1,5 promila alkoholu.
Tragedia na Pradze
Do zdarzenia doszło w dwa dni po tym, jak w innej części warszawskiej Pragi ojciec wyrzucił z okna (także znajdującego się na drugim piętrze) swoją nowonarodzoną córeczkę. Dziewczynka zmarła w szpitalu - we wtorek prokuratura skierowała przeciwko ojcu akt oskarżenia. Przyznał się do winy, ale zaznacza, że "nie wie co wyrzucał", bo był pijany.
Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Łukasz Karpiuk/RMF FM