Będą zmiany w zasadach zwoływania dodatkowych komisji i zespołów w Krajowej Radzie Sądownictwa. To efekt afery z dodatkowymi dietami i skutek raportu, w którym KRS sama zbadała, czy jej członkowie z organizowania komisji nie uczynili sobie dodatkowego źródła dochodu. O swoich decyzjach w tej sprawie poinformował w rozmowie z reporterem TVN24 Michałem Traczem nowy przewodniczący KRS sędzia Paweł Styrna.
O wynikach raportu w tej sprawie pisaliśmy w czwartek w tvn24.pl. Nowa Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła sama się skontrolować. W dokumencie zawarto spostrzeżenie, że "przepisy uprawniają zespoły i komisje do odbywania posiedzeń zdalnych i nie ograniczają wyznaczania terminów jedynie do dni posiedzeń KRS".
Autorzy raportu przekonują w związku z tym, że dodatkowe posiedzenia i wypłacane za nie diety były zgodne z prawem. Dokument nie zawiera wskazania, by ktokolwiek był winny, ani oceny, czy którykolwiek z członków KRS uczestniczył w dodatkowych posiedzeniach komisji po to, by dorobić. - Z analizy tego raportu wynika, że właściwie nic się nie stało - ocenia sędzia Sądu Rejonowego w Legnicy i członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Michał Lewoc.
Diety za dodatkowe posiedzenia
Sprawa dodatkowych diet w nowej KRS wyszła na jaw w styczniu tego roku. Okazało się, że członkowie rady nadzwyczaj często organizowali posiedzenia komisji i zespołów poza dniami posiedzeń plenarnych, dzięki czemu za każde takie spotkanie otrzymywali dodatkowe diety. - Mnożenie kolejnych posiedzeń komisji, na przykład komisji bibliotecznej. Czy naprawdę to jest konieczne, który kodeks odłożyć do archiwum, a który nie? - zastanawia się Michał Lewoc.
Sprawa komisji bibliotecznej jest już dobrze znana. Jej członkowie spotkali się zdalnie pięć razy, zawsze dodatkowo, poza dniami posiedzeń KRS. Wypłacono im za to prawie 17 tysięcy złotych dodatkowych diet. To więcej, niż komisja biblioteczna przeznaczyła na zakup książek do biblioteki.
Kolejna sprawa dotyczy komisji do spraw nadzoru nad przetwarzaniem danych osobowych. Jej szefem jest Maciej Nawacki. Jak pokazuje raport, jego komisja spotkała się w zeszłym roku dziesięć razy. Zawsze poza dniami posiedzeń i dziewięć razy tylko online. Za te spotkania zapłacić trzeba było niemal 69 tysięcy złotych. Komisja do spraw RODO spotykała się dwa razy częściej niż zespół oceniający reformę sądownictwa.
"Nie stwierdziłem intencjonalnego działania"
Wyniki raportu w rozmowie z Michałem Traczem skomentował przewodniczący nowej KRS, sędzia Paweł Styrna, który został wybrany na tę funkcję 29 stycznia bieżącego roku. - Nie stwierdziłem żadnego intencjonalnego działania ze strony któregokolwiek z członków rady, mającego na celu dorobienie wbrew obowiązującym przepisom - przekonywał Stryrna.
Poinformował, że mimo to wprowadzone zostaną przepisy, mające nie dopuścić do tego, by można było swobodnie organizować dodatkowe posiedzenia, za które trzeba będzie wypłacić dodatkowe diety. Posiedzenia komisji i zespołów mają się odbywać przede wszystkim w dniach i tygodniach, kiedy KRS spotyka się na posiedzeniach plenarnych, dzięki czemu nie będzie konieczności wypłacania za nie dodatkowych diet. - Komisje mogą się zbierać tylko w dniach, które wskaże przewodniczący KRS - podkreśla Styrna.
Dodatkowo wyrównane zostanie "obciążenie" pracami członków KRS w taki sposób, by nikt nie zarabiał znacząco więcej od pozostałych.
"To nie ma nic wspólnego z prawem ani zwykłą przyzwoitością"
Przedstawiciele organizacji sędziowskich bardzo krytycznie podchodzą do ujawnionego raportu. - Nie wiem, czy wszystko jest w porządku, jeżeli parę osób wykorzystuje sytuację pandemii, żeby wyznaczyć jak najwięcej posiedzeń poza sesjami plenarnymi, żeby wypłacić sobie jak najwięcej diet - mówi Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis".
Według raportu najwięcej na dietach za komisje i zespoły zarobił sędzia Dariusz Drajewicz - prawie 34 tysiące złotych, sędzia Maciej Nawacki - niecałe 32 tysiące, a sędzia Jarosław Dudzicz - 25 tysięcy złotych. Dudzicz, pytany niedawno o komisje, w których uczestniczył, przyznał: - Sumarycznie nie powiem, ile na tych komisjach zarobiłem, bo ja się ich nie umiem doliczyć.
- Jeżeli w przepisach nie jest napisane, żeby zachowywać się przyzwoicie, to nie oznacza, że można robić sobie z Krajowej Rady Sądownictwa maszynkę do zarabiania pieniędzy - zwraca uwagę Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- To nie ma nic wspólnego ani z prawem, ani sprawiedliwością, ani po prostu ze zwykłą przyzwoitością - uważa Michał Lewoc.
Konsekwencje poniósł tylko ten, który ujawnił proceder
Nowa KRS pierwszy raz w historii wybrana została przez polityków rządzącej partii. Duża część sędziów uważa ją za upolitycznioną. Miała być nową jakością, a na razie jedyną osobą, która poniosła konsekwencje za aferę z dietami, jest ten, który ją ujawnił - pierwszy po zmianach przepisów jej przewodniczący, sędzia Leszek Mazur. Koledzy chcieli go odwołać. Ostatecznie sam złożył dymisję.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24