Jeśli rzeczywiście lekarz bez zgody pacjentki dokonał zabiegu sterylizacji to popełnił przestępstwo - mówi w rozmowie z TVN24 Bolesław Piecha. Były wiceminister zdrowia, a dziś poseł PiS, nie znajduje okoliczności łagodzących i ocenia: lekarz będzie miał bardzo poważne kłopoty. - Ja nie dołączę do chóru, który krytykuje lekarkę za jej decyzję - powiedziała tymczasem posłanka lewicy Izabela Jaruga-Nowacka. Matka Róży, dziewczynki, o której głośno jest od pewnego czasu, została - jak twierdzi - pozbawiona płodności bez swej wiedzy i zgody.
Jak dowiedziała się TVN24, w piątek prokuratura wszczęła w tej sprawie postępowanie. Wcześniej media przytaczały tłumaczenia lekarzy ze szpitala w Szamotułach, którzy przekonywali, że nie mogli zapytać o zgodę, gdyż kobieta była pod narkozą w związku z cesarskim cięciem.
To, że ona była w śpiączce, to nie była okoliczność łagodząca. A i trudno jest stwierdzić, czy kolejna ciąża będzie zagrażała życiu kobiety Bolesław Piecha
Sterylizację w Polsce można wykonać tylko wtedy, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie pacjentki. Zastępca ordynatora oddziału położniczo-ginekologicznego mówi jednak ("GW"), że "byłoby w przyszłości, gdyby jeszcze raz zaszła w ciążę. (Kobieta urodziła już ośmioro dzieci).
Bez zgody ani rusz
– To, że ona była w śpiączce, to nie była okoliczność łagodząca. A i trudno jest stwierdzić, czy kolejna ciąża będzie zagrażała życiu kobiety – ocenił w TVN24 Bolesław Piecha, z wykształcenia lekarz ginekolog. Podkreśla, że "lekarz nie ma absolutnie żadnej przesłanki prawnej, by podjąć decyzję o sterylizacji". - Pacjentka musi wydać zgodę na jakikolwiek zabieg. Bez podpisu nie można robić operacji. Nawet w takim przypadku – powiedział .
Lekarz w opałach
Piecha jest przekonany, że lekarz, który wykonał zabieg sterylizacji niezgodnie z procedurą, znalazł się w trudnej sytuacji i będzie miał olbrzymie kłopoty. - W tym przypadku zostało popełnione przestępstwo, nawet nie występek. Pacjent sam decyduje o swoim ciele, a nie lekarz – podkreślił. Dodał, że gdyby przed cięciem cesarskim porozmawiano z tą pacjentką i on zgodziłaby się na to, że w pewnych okolicznościach wykonano by u niej zabieg sterylizacji, to byłoby to zrozumiałe. - Nie ma mowy o arbitralnych decyzjach nad stołem operacyjnym bez podpisu pacjenta – mówił polityk.
Ja nie dołączę do chóru skazującego lekarza, który podjął decyzję. Chcę wierzyć, że on kierował się dobrem i zdrowiem pacjentki Izabela Jaruga-Nowacka
Ja nie osądzam
Sprawę sterylizacji kobiety komentowała także posłanka lewicy Izabela Jaruga-Nowacka. Jej zdaniem, na jednoznaczne osądzenie o ewentualnej winie medyka należy poczekać. - Ja nie dołączę do chóru skazującego lekarza, który podjął decyzję. Chcę wierzyć, że on kierował się dobrem i zdrowiem pacjentki - powiedziała Jaruga-Nowacka. - Nie może być jednak tak, że o jednym z podstawowych praw, jakim jest prawo do prokreacji, decydują lekarze - dodała posłanka.
"Lekarze gorzej traktują biednych"
Posłanka powiedziała również, że jej zdaniem problem w takich przypadkach jak sprawa Wioletty Woźnej polega na nierównym traktowaniu pacjentów przez lekarzy. - Często jest tak, że lekarze uważają, iż mniej wykształceniu i biedniejsi pacjenci sami nie rozumieją ich skomplikowanych zabiegów - oceniła posłanka. Jej zdaniem właśnie z tego powodu lekarz mógł zdecydować o sterylizacji bez zgody pacjentki. - Równość wszystkich pacjentów, to wyzwanie dla całej służby zdrowia - powiedziała Jaruga-Nowacka.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24