- Pan minister brzytwy się chwyta – mówił o sejmowym wystąpieniu ministra infrastruktury, Cezarego Grabarczyka, poseł SLD Wiesław Szczepański. Jego partia przygotowała dziś wniosek o odwołanie szefa resortu infrastruktury. Natomiast premier Donald Tusk nie widzi w chaosie na kolei bezpośredniej odpowiedzialności Grabarczyka.
Podczas sejmowego wystąpienia minister Grabarczyk odpowiedzialnością za chaos na kolei obarczył kolejarzy. Jednak zdaniem Szczepańskiego winne jest kierownictwo resortu infrastruktury. Według jego informacji, uzgodnienia między Przewozami Regionalnymi były już 27 listopada, a do wiadomości podano je dopiero 7 grudnia.
- W tym czasie czterej desperados byli w Chinach i badali, jak jeździć pociągami szybkiej prędkości - mówił podczas konferencji prasowej. Jak precyzował, "desperados" to dyrektor PKP PLK, minister właściwy do podpisania nowego rozkładu, dyrektor kolei i właściwy dyrektor z ministerstwa infrastruktury.
Ministerialna "klapa"
Wniosek SLD ma 9 stron, na których jego autorzy chcieli "pokazać niekompetencję" resortu zarządzanego przez Grabarczyka. Szczepański wymieniał, że nie chodzi tylko o kolej, ale m.in. też o "klapę" narodowego programu budowy dróg na lata 2008-2012 - w tym fakt, że nie wykorzystano w tym roku 1/3 budżetu, co - jak zaznaczył - ujawniono dopiero po II turze wyborów, czy fakt, że szef GDDKiA od trzech lat tylko pełni obowiązki dyrektora, bo "nie jest w stanie wygrać konkursu".
Poseł SLD krytycznie oceniał też "katastrofalną" sytuację w Poczcie Polskiej, brak nadzoru nad żeglugą, czy sytuację w budownictwie, w którym - jak mówił Szczepański - nic się nie dzieje, choć do końca czerwca powinien być gotowy plan rozwoju na lata 2010-2020.
Głosowanie już w styczniu?
Według szefa Sojuszu, Grzegorza Napieralskiego, wniosek o wotum nieufności będzie najprawdopodobniej głosowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu, czyli 4 stycznia. Jak mówił, wcześniej takie deklaracje składał marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna.
Złożenie wniosku ws. odwołania Grabarczyka klub SLD zapowiedział już w czwartek. Według dotychczasowych deklaracji nie zamierzają go poprzeć kluby koalicji PO i PSL, za odwołaniem Grabarczyka opowiada się PiS, a klub PJN rozważa poparcie wniosku SLD. Zgodnie z konstytucją Sejm może wyrazić wotum nieufności wobec ministra większością głosów ustawowej liczby posłów, czyli potrzebnych jest do tego 231 głosów.
"Nie widzę bezpośredniej odpowiedzialności Grabarczyka"
- Ja od nikogo nie oczekuję doskonałości, ale rzetelności w traktowaniu ludzi. Niezależnie od tego, co minister Grabarczyk powie Sejmowi, będzie musiał powiedzieć, kto za to poleci - mówił jeszcze przed wylotem z Brukseli i przed wystąpieniem ministra infrastruktury w Sejmie premier Donald Tusk.
Jak podkreślał, dalsze decyzje personalne będą zależeć od tego, co Grabarczyk powie Sejmowi i jemu. - Jestem dość dobrze zorientowany, więc myślę, że dobrze rozpoznaję, kto za to odpowiada i nie widzę bezpośredniej odpowiedzialności ministra Grabarczyka, ale oczekuję od niego, żeby to on wyszedł z taką męską inicjatywą, jak zrobić z tym porządek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24