W lawinie przesłuchań przed hazardową komisją śledczą nadszedł czas na Przemysława Gosiewskiego. To on jako wicepremier w rządzie PiS koordynował grupę roboczą przygotowującą nową ustawę hazardową, w której miały znaleźć się m.in. dopłaty do gier na automatach i w kasynach.
To wtedy Totalizator Sportowy zabiegał o obniżenie opodatkowania wideoloterii, bez czego ten biznes się nie opłacał. Wideoloterie to gry podobne do tzw. jednorękich bandytów, jednak dzięki połączeniu urządzeń w sieć, można wygrywać skumulowane sumy, znacznie wyższe niż na zwykłym automacie o niskich wygranych.
Własny projekt Totalizatora
W rezultacie Totalizator Sportowy przygotował własny projekt ustawy, który trafił do Ministerstwa Finansów. W lipcu 2006 roku ówczesny wiceszef klubu PiS Krzysztof Jurgiel oraz p.o. zastępcy szefa departamentu Służby Celnej w resorcie finansów Anna Cendrowska, projekt ten przynieśli na spotkanie z szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysławem Gosiewskim. Na spotkaniu pojawiła się propozycja, by ów projekt został zgłoszony jako projekt klubu PiS.
W następstwie spotkania Gosiewski sporządził notatkę, z której wynikało, że wiceminister finansów Marian Banaś chce, żeby projekt zgłosił klub PiS, bo departament zajmujący się grami losowymi w resorcie finansów jest "uwikłany".
Na polecenie ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego notatka - 28 sierpnia 2006 r. - została przekazana szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. Potem CBA napisało w swojej analizie, że prawnik Totalizatora Sportowego Tomasz Maj wraz z ówczesnym szefem TS Jackiem Kalidą - wykorzystując polityczne poparcie Gosiewskiego - mieli zamykać usta urzędnikom MF, którzy sprzeciwiali się forsowanym przez nich zmianom. Mariusz Kamiński zeznał przed komisją, że CBA nie podejmowało żadnych czynności, bo ów "uwikłany" departament był wówczas już rozwiązany.
Jarosław Kaczyński pytany podczas przesłuchania o notatkę przypomniał, że zwrócił się do CBA, ale Biuro nie doszukało się niczego w ustawie hazardowej. - Zaniepokoiło mnie, że projekt zmian w ustawie hazardowej poprzez wiceministra finansów trafił do klubu PiS, a potem znów do rządu, do wicepremiera Gosiewskiego - przyznał Kaczyński. Jak deklarował, chciał wyjaśnić, czy ktoś nie ma związku z hazardem - okazało się, że nie ma.
"Rola techniczna, a nie merytoryczna"
Dodał, że nie pamięta też, by ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński mówił mu o nieprawidłowościach w Totalizatorze Sportowym. Zaprzeczył, by ustawa hazardowa była pisana pod TS (według materiałów, które ma komisja hazardowa Banaś - na polecenie Kaczyńskiego - zwrócił się o uwzględnienie w nowelizacji ustawy hazardowej autorstwa MF obniżenia opodatkowania i likwidacji dopłat do wideoloterii, zgodnie z propozycjami Totalizatora Sportowego).
Jaka była rola Przemysława Gosiewskiego w pracach nad ustawą? "Rola techniczna – nie merytoryczna"
Kontrowersje wokół analizy notatki przez CBA
Podczas przesłuchania Kaczyńskiego poseł Urbaniak odczytał fragment, który – jak twierdzi – miał zawierać wnioski CBA wynikające z analizy notatki Gosiewskiego. Brzmiał on: autorem zmian legislacyjnych (w ustawie hazardowej - red.) jest prawnik Totalizatora Sportowego Grzegorz Maj. To on razem z szefem TS Jackiem Kalidą wykorzystali wsparcie polityczne szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Przemysława Gosiewskiego i zamknęli usta - sprzeciwiającym się sporej części zmian merytorycznych - specjalistom z Ministerstwa Finansów nadzorowanym przez wiceministra Banasia.
Jarosław Kaczyński skomentował, że „dokument składa się nie z żadnych opracowań CBA opartych o wiedzę zdobywaną metodami operacyjnymi, tylko donosów, co do których można przypuszczać, że były wysyłane z tego samego środowiska, co pan Sobiesiak (Ryszard, biznesmen od hazardu, zabiegał - poprzez polityków PO - o wykreślenie dopłat do gier - red.), tudzież artykułów z gazet o charakterze lobbystycznym. Nie będę się ustosunkowywał, bo będę musiał się ustosunkowywać do donosów, których nie należy poważnie traktować. Ja je wyrzucam do niszczarki” - stwierdził.
Wersja Banasia
- Na wstępie jakby przychyliłem się do uwzględnienia tych pomysłów Totalizatora Sportowego, ale z chwilą, kiedy uzyskaliśmy od nich dokładną analizę ewentualnych środków, które trzeba będzie wyłożyć na uruchomienie totalizatora, to ja się z tego automatycznie wycofałem i poinformowałem o tym również pana Gosiewskiego, że absolutnie jest to nieracjonalne, abyśmy w tej chwili po prostu uwzględniali racje totalizatora, kiedy budżet będzie musiał na to wyłożyć, tak jak powiedziałem, te 1,5 mld, a my potrzebujemy pieniądze jak najszybciej na budowę stadionów. To również przedstawiłem pani premier Zycie Gilowskiej, która w pełni się ze mną zgodziła. I te zapisy, jak już powiedziałem, zostały wprowadzone do naszej ustawy, że nie uwzględniamy tych propozycji Totalizatora Sportowego.”
Źródło: SDiA TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24